Sygnatariusze porozumienia zgadzają się co do tego, aby wszystkie nowo sprzedawane i rejestrowane samochody osobowe oraz dostawcze do 2040 roku były całkowicie zeroemisyjne. Na wiodących rynkach ma to nastąpić już w 2035 roku – wynika z treści dokumentu.
W kategorii zeroemisyjności oprócz aut na prąd mieszczą się także pojazdy z napędem wodorowym. Biorąc jednak pod uwagę zaawansowanie prac nad tego typu napędem oraz infrastrukturę do ładowania H2, to zbyt wczesny moment, by ocenić konkurencyjność tej technologii.
CZYTAJ TAKŻE: Mój elektryk dla firm
„Siła” deklaracji z Glasgow nie jest jednak mierzona tym, kto porozumienie podpisał, lecz wielkimi nieobecnymi. Podpisu nie złożył takie kraje jak USA, Chiny, Australia czy Indie. Po drugie, warto zwrócić uwagę na samo słowo „deklaracja”, które nie oznacza, że dokument posiada moc wiążącą. Niewątpliwie jest to jednak pewien „kierunek”, który będzie forsowany przy okazji kolejnych szczytów klimatycznych. Auta elektryczne po 2035 roku jako jedyny wybór, to raczej marzenie i idea. To nie jest konkretny plan.
Do 2035 roku pozostało zaledwie 14 lat. To oznacza, że wcielenie jej w życie oznaczałoby konieczność dokonania transportowej rewolucji. Bez poparcia takiej idei ze strony największych graczy trudno spodziewać się powodzenia dla tej inicjatywy. To po pierwsze.
Sektor motoryzacyjny, który posypuje głowę popiołem i wskazuje, że właściwym kierunkiem jest pójście w stronę elektromobilności, to potężna gałąź przemysłu. Nie bez powodu wypracowano w ostatnich latach szereg rozwiązań hybrydowych oraz obniżających spalanie oraz emisję groźnych gazów, by teraz, w ciągu niewiele ponad dekady żegnać się również z tymi rozwiązaniami. Przecież kosztowały one miliardy. Do tego dochodzi ogromny nakład pracy po stronie centrów badawczo-rozwojowych. Czy należy go dziś wyrzucić do kosza?
Według różnych opinii ekspertów realne jest, by do lat trzydziestych XXI wieku zdecydowanie zwiększyć udział pojazdów zeroemisyjnych w transporcie indywidualnym i zbiorowym. Duże nadzieje wiązane są ze wspomnianymi technologiami wodorowymi. Jak jednak pokazują przykłady ostatnich lat i podobnych deklaracji, wiele z nich staje się manifestami. Spora część z nich w ograniczonym stopniu wchodzi w życie.