Takiego zdania są głównie respondenci po 35-tym roku życia. Młodsi obwiniają rząd – wynika z najnowszych danych opublikowanych przez ARC Rynek i Opinia.
O inflacji słyszał każdy. Jeden z podstawowych terminów w ekonomii jest jednym z najlepiej rozpoznawalnych w badaniach świadomości ekonomicznej Polaków. Jednak dla większości społeczeństwa jest jak Yeti – niby każdy o nim słyszał, ale… no właśnie.
W opinii prawie 2/3 Polaków za wzrostami cen nie stoją makroekonomiczne zależności, drożejące paliwa, słaby kurs złotego, czy coraz wyższe rachunki za prąd! Skądże! To Ty drogi przedsiębiorco w ocenie 61% Polaków, dodajmy głównie tych posiadających życiowe doświadczenie, stoisz za wszechobecną drożyzną. Jest przecież pandemia, były obostrzenia, miałeś straty, no to teraz odbijasz sobie je na wszelkie możliwe sposoby. Prawda? Akurat Ty wiesz, że nie do końca.
Ciekawe jest jednak to, że większość młodszych respondentów, czyli osób, które nie skończyły 35 roku życia uważa, że za podwyżkami stoi polityka gospodarcza rządu. W przypadku popularnych napojów słodzonych z gazem, maja w sumie rację…
Podwyżki cen w sklepach zauważyło 91% Polaków między 18. a 65. rokiem życia. Wśród najbardziej bolesnych wymieniamy żywność, paliwa, opłaty za mieszkanie, gastronomię oraz materiały budowlane. Aż 63% ocenia, że ceny mocno poszły w górę, 28% używa określenia „trochę”.
Aż 81% Polaków jest pesymistami, albo przyjmując pogląd ekonomistów – realistami. Taki właśnie odsetek badanych spodziewa się dalszych wzrostów cen w kolejnych miesiącach. Wśród osób spodziewających się narastającej inflacji więcej jest osób młodych oraz z wyższym wykształceniem. To, w sposób oczywisty, musi mieć przełożenie na decyzje konsumenckie. I to jest bardzo zła wiadomość.
Trzeba się spodziewać, że obserwowana inflacja przełoży się na decyzje konsumenckie. Ponad połowa osób już przyznaje, że podczas wizyty w sklepie chętniej sięga po tańsze produkty. To samo dotyczy usług.
39% już ogranicza konsumpcję oraz rezygnuje z niektórych usług. Jedynie 16% wskazuje na konieczność poszukiwania dodatkowego zajęcia. Niewiele mniej, bo 14% rozwiązania problemu upatruje w znalezieniu nowej, lepiej wynagradzanej pracy. Siedmiu na stu pracowników zamierza iść do szefa z wnioskiem o podwyżkę. Tu widzimy, że w obliczu pandemii i inflacji, presja płacowa na razie wygląda mizernie.
Najmłodsi, samodzielni już konsumenci, nie znają jeszcze realiów życia z inflacją. To dla nich zupełnie nowe doświadczenie, w przeciwieństwie do starszej, bardziej doświadczonej części naszego społeczeństwa.
KOMENTARZ EKSPERTA:
Łukasz Mazurkiewicz, ARC Rynek i Opinia:
„Życie w warunkach inflacji, znane osobom ze średniego i starszego pokolenia, jest doświadczeniem stosunkowo nowym i nieznanym dla osób młodszych, niepamiętających pierwszych lat transformacji rynkowej. Tworzy to atmosferę rosnącej niepewności materialnej oraz sprzyja szukaniu różnych strategii radzenia sobie z nowymi realiami. Pandemia jest z jednej strony uznawana za jeden z powodów tych zjawisk ekonomicznych, z drugiej – wpływa na częściowe zrelatywizowanie reakcji na wysokie ceny w obliczu zagrożeń zdrowotnych i utrudnień w codziennym życiu wynikających z obostrzeń sanitarnych”