Malejąca liczba zleceń i nieuczciwi kontrahenci to największe wyzwania, z jakimi borykają się mali i średni przedsiębiorcy. Z badania przeprowadzonego przez Keralla Research na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wynika jasno, że w czwartym kwartale 2020 roku liczba zalegających z płatnościami zleceniodawców diametralnie wzrosła.
Brak wpływów wywołuje efekt domina. Zleceniodawca, który nie otrzymał wynagrodzenia nie ma z czego opłacić swoich zobowiązań. Dlatego wskazane zjawisko jest szczególnie niebezpieczne dla drobnych przedsiębiorców, którzy prowadzą mało projektów. Aż 70 % badanych przyznaje się do kłopotów. Winą za nie obarczają koronawirusa.
[grwebform url="https://app.getresponse.com/view_webform_v2.js?u=wpOqK&webforms_id=43326402" css="on" center="off" center_margin="200"/]
CZYTAJ TAKŻE: Windykacja długów powyżej 5 lat. Jak to zrobić?
„To koronakryzys” – piszą autorzy analizy i wskazują, że „w pierwszych trzech kwartałach zeszłego roku, mimo niesprzyjających okoliczności, ubywało niesolidnych dłużników w relacjach B2B”. Niestety, w czwartym kwartale „zamiast przewidywanej jednej trzeciej, prawie połowa mikro, małych i średnich firm miała zleceniodawców, którzy odkładali płatność przez ponad dwa miesiące”. Sposobem na odzyskanie stabilności jest dochodzenie należnych zobowiązań. Nie jest to zadanie łatwe. Pierwszym krokiem w tym kierunku powinno być wpisanie do umowy precyzyjnych zapisów na temat wzajemnych praw i obowiązków.
Dopominanie się o należne pieniądze nadal dla wielu podmiotów jest problemem. Z badania przeprowadzonego na zlecenie BIG InfoMonitor, dowiadujemy się, że tylko nieco ponad jedna czwarta średnich firm i co dziesiąty mikroprzedsiębiorca domaga się opłacenia zaległych zobowiązań. Przy czym tylko 17% uprawnionych przystępuje do działania od razu po upływie terminu zapłaty. Co czwarty wierzyciel podejmuje dyskretne czynności, a blisko połowa "czeka i stara się zrozumieć" narażając na kłopoty swoją firmę. Dlaczego tak się dzieje? Zdaniem Sławomira Grzelczaka, Prezesa BIG InfoMonitora, wynika to z obawy o wygląd dalszej współpracy oraz brak odpowiednich procedur.
CZYTAJ TAKŻE: Kiedy zacząć windykację?
Przede wszystkim należy nawiązać kontakt z zalegającym z płatnościami podmiotem. Przedstawienie argumentów i ewentualnych skutków prawnych może przyczynić się do opracowania wspólnego planu spłat. Firma bez płynności finansowej może nie dysponować całą kwotą, ale jest spora szansa, że znajdzie środki na spłacanie mniejszych sum w ratach. Ważne, aby wszystkie ustalenia potwierdzały podpisany przez obie strony dokument. Jeśli próby polubownego załatwienia sprawy nie przyniosą spodziewanych efektów, można wystosować wezwanie do zapłaty. Dokument powinien zawierać adnotację o ewentualnym wpisie do rejestru dłużników. Ostatecznością będzie wystąpienie na drogę sądową.
Upominanie się o należne wynagrodzenie to jeden ze stałych elementów prowadzenia działalności gospodarczej. Proces ten nie należy do przyjemnych. Należy jednak pamiętać, że za wykonane zlecenie należy się zapłata, a odpowiedzialności za problemy finansowe firmy nie powinni ponosić jej kontrahenci.