magazyn-firma

MAKRO Polska uruchamia DISH-Order, nowy system wsparcia zamówień online, dedykowany restauracjom. Dzięki niemu lokale zyskają swobodę w kształtowaniu oferty, będą mogły także zaoszczędzić na prowizjach dla portali food delivery.

DISH-Order a sytuacja branży gastronomicznej

Wyróżnij się lub zgiń - znane z teorii marketingu hasło Jacka Trouta w ostatnim roku stało się zaskakująco aktualne także w branży gastronomicznej. Długie miesiące lockdownu i konieczność funkcjonowania lokali wyłącznie w modelach: „take away” i „delivery” spowodowały, iż rywalizacja o zamówienia klientów bardziej, niż kiedykolwiek przeniosła się do internetu. Najlepiej radzą sobie w niej lokale skutecznie używające w gastrobiznesie narzędzi cyfrowych oraz konsekwentne w budowaniu społeczności lojalnych klientów. To właśnie dla nich MAKRO Polska stworzyło nowe wirtualne narzędzie – DISH Order.

CZYTAJ TAKŻE: Bon gastronomiczny uratuje restauracje? Raczej nie

– MAKRO to nie tylko dostawca produktów dla gastronomii, jesteśmy także partnerem we wdrażaniu innowacyjnych rozwiązań biznesowych – mówi Jakub Madaliński, Menedżer ds. cyfrowych rozwiązań dla klientów HoReCa. – Pełną ich ofertę można znaleźć na dedykowanej gastronomii platformie DISH, na której już można znaleźć m.in. pakiety rozwiązań dotyczące budowy strony internetowej, rezerwacji stolików online, wyliczania food costu. Dodaliśmy do niej nowe narzędzie – DISH Order. Wierzę w to, że będzie to prawdziwy rynkowy „game changer” dla tych restauracji, które nie godzą się na zapłatę wysokich prowizji sieciom delivery, chcą pod własną marką rozwijać relacje klientami, a równocześnie wolą samodzielnie organizować dostawy w elastyczny, zindywidualizowany sposób. To właśnie takie lokale szczególnie zapraszamy do współpracy.

Jak działa DISH Order?

DISH Order to przeznaczony dla branży HoReCa nowoczesny system do sprzedaży online z realizacją w dostawie oraz na wynos, wraz ze spersonalizowaną stroną www restauracji, prostym w obsłudze interfejsem obsługi zamówień oraz błyskawicznym wsparciem technicznym online. Z punktu widzenia restauracji, to także obecnie najbardziej korzystne finansowo rozwiązanie na polskim rynku.

W przeciwieństwie do innych systemów, w DISH Order nie ma bowiem prowizji od zamówień, a jedyne koszty to opłata startowa (249 zł netto) oraz stała miesięczna opłata abonamentowa (169 pln/msc netto), niezależna od liczby zrealizowanych zamówień. W narzędziu nie ma ukrytych kosztów, gwarantuje ono szybki zwrot inwestycji oraz wzrost obrotów przy regularnych zamówieniach klientów. Kolejną zaletą jest możliwość integracji DISH Order z każdą istniejącą stroną internetową lokalu oraz opcja pełnej personalizacji narzędzia do potrzeb lokalu (dedykowane menu, zdjęcia potraw, ceny, godziny dostaw posiłków lub odbiorów osobistych).

Konkurencja dla pyszne.pl?

– DISH Order nie jest pobierającym prowizję portalem delivery, ani pośrednikiem pomiędzy lokalem a klientem – podkreśla Jakub Madaliński. – To strzał w dziesiątkę dla tych restauracji, które chcą kształtować ofertę na własnych warunkach, elastycznie nią zarządzać i samemu decydować o jej promocji w Internecie. Zdecydowanie jest to oferta dla świadomych i zdeterminowanych restauratorów, nastawionych na przetrwanie trudnych czasów i sukces w nowej rzeczywistości.

Restauratorzy zainteresowani DISH Order mogą uzyskać dodatkowe informacje pod numerem infolinii 22 500 1100 (infolinia czynna pn-pt, godzinach 9-22).

Ile kosztuje DISH Order?

DISH Order jest jednym z rozwiązań platformy DISH, nowoczesnej platformy dla gastronomii, która daje restauratorom dostęp do kompleksowych narzędzi takich jak: strona internetowa, rezerwacja stolików online oraz narzędzie do zarządzania wizytówką Google –WebListing. Wszystkie narzędzia dostępne są w jednym miejscu w aplikacji mobilnej DISH na Android oraz iOS. Z pakietu rozwiązań można skorzystać w ramach pakietu Starter lub Professional. Więcej informacji na ten temat można znaleźć pod linkiem Jedzenie - dowóz, zamówienie online - rozwiązania dla gastronomii (makro-dla-gastronomii.pl).

źródło: Makro

Mogłoby się wydawać, że rządzący zaczęli nie tylko zauważać problemy z jakimi boryka się branża gastronomiczna, ale także pracować nad rozwiązaniami mającymi pomóc dociśniętym biznesom. Niestety, szumnie ogłaszany bon gastronomiczny raczej nie zrobi rewolucji, o ile w ogóle zostanie wprowadzony.

[et_bloom_inline optin_id="optin_4"]

Gastronomia na skraju wyczerpania

Bary, restauracje i kawiarnie to miejsca, które bardzo mocno ucierpiały przez koronawirusowe realia i obostrzenia. 12 marca minął rok od wprowadzenia pierwszego lockdownu. Z krótką przerwą w miesiącach letnich, branża gastronomiczna pracuje w trybie na wynos, co znacznie ograniczyło wpływy i zmusiło do dzielenia się zarobkiem z dostawcami. Restauratorzy i właściciele barów wielokrotnie dawali upust swoim emocjom i pokazywali, że nie zgadzają się z decyzjami władz. Część dołączyła do ogólnokrajowego buntu, polegającego na otwieraniu biznesów mimo zakazów. Inni, przytłoczeni ilością opłat i brakiem oczekiwanych zysków wystawili firmy na sprzedaż.

CZYTAJ TAKŻE: Przedsiębiorcy nie ułatwią sanepidowi pracy. Mapa akcji #otwieramy za opłatą

Sytuacja jest zła i nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie ulegnie poprawie. Do tej pory jedyną działania rządzących w stosunku do branży gastronomicznej kończyły się na opracowywaniu coraz to nowszych sposobów karania i kontrolowania nieposłusznych właścicieli.

CZYTAJ TAKŻE: Nie tylko Sanepid. Od poniedziałku zmasowane kontrole zbuntowanych przedsiębiorców

Obietnice bez pokrycia. Bon gastronomiczny bez decyzji

Przedstawiciele władzy obserwując sytuację i rosnące niezadowolenie właścicieli gastronomicznych biznesów zaczęli szukać satysfakcjonującego rodzaju pomocy celowej. Rychło w czas – chciałoby się skomentować. Rok po zamknięciu restauracji to najlepszy moment na tematyczne deklaracje. Ale wspominany wielokrotnie bon gastronomiczny to nic pewnego. Poza rozmowami w kuluarach nie zapadły żadne decyzje. Pewnym jest więc, że wsparcie jeśli nawet nadejdzie to nieprędko. Bon gastronomiczny miałby być odpowiednikiem bonu turystycznego. Ale jak powiedział na antenie radia TOK FM Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju żadne decyzje nie zapadły. I co więcej sam szef PFR nie wie, czy „bon gastronomiczny nie jest takim faktem trochę medialnym”.

Bon gastronomiczny – na czym ma polega

Mimo, że rozmowy trwają znane są ogólne założenia bonu gastronomicznego. Miałaby to być dopłata do posiłków dla pracowników. Zachęta dla nich, by zamiast korzystać z innych opcji na przykład samodzielnego przygotowywania posiłków zamawiali jedzenie z restauracji. Państwo dokładałoby równowartość zakupionego przez przedsiębiorcę bonu. Co oznacza, że zamiast początkowych 100 zł, pracownik miałby do wykorzystania albo „przejedzenia’’ 200 zł. Korzystanie z bonu byłoby możliwe tylko w opcji „na wynos”.

CZYTAJ TAKŻE: Lokal zamknięty, a koncesja na alkohol do zapłaty. – To absurd – oceniają restauratorzy.

Magazyn Firma

Magazyn Firma to serwis dla przedsiębiorców sektora MŚP. Prosto, konkretnie i praktycznie pokazujemy to, co ciekawe w zarabianiu pieniędzy.

Odwiedź nas na:

Magazyn Firma 2022. All Rights Reserved.
magnifier