Brzmi jak absurd, ale to rzeczywistość, osób prowadzących firmy, których biznesy zostały zamknięte w ramach ostatnich restrykcji. Jak zapewniła na antenie Radia ZET wiceminister rozwoju, pracy i technologii – Olga Semeniuk składki trzeba zapłacić.
[et_bloom_inline optin_id="optin_4"]
Zamykając kolejne branże z powodu twardego lockdownu, rządzący obiecywali ich przedstawicielom pomoc finansową. Jedną z form wsparcia miała być abolicja w płaceniu składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Osoby prowadzące działalność w ramach numerów PKD, o które rozszerzono obostrzenia nadal nie wiedzą na czym stoją. A jest przecież 12 kwietnia.
CZYTAJ TAKŻE: Nowe kody PKD. Lista branż uprawnionych do pomocy
Tarcza branżowa została poszerzona, ale poza tym rządzący nie wykonali żadnego ruchu. Nadal nie uchwalono przepisów, które pozwalałaby zgodnie z prawem odstąpić od uiszczenia zaległości względem organu rentowego. A skoro nie ma odpowiednich regulacji prawnych, nie ma też prawa do zwolnienia. Jak więc wyjaśniła minister Semeniuk, na chwilę obecną przedsiębiorcą z problematycznych branż nie pozostało nic innego jak zapłacić składki, których miało dotyczyć zwolnienie z ZUS. - Te składki muszą być zapłacone – powiedziała Semeniuk.
CZYTAJ TAKŻE: Fryzjerzy schodzą do podziemia. A za nimi organy ścigania
Brak podstawy prawnej do zwolnienia nie pozwala na jego zastosowanie. Ale, aby obietnice nie okazały się gołosłowne, równowartość składek za marzec i kwiecień ma wrócić do przedsiębiorców w formie rekompensat. Najprawdopodobniej w maju. Oznacza to, że przedsiębiorcy, którzy w tej chwili nie zarabiają i tak muszą znaleźć pieniądze na obowiązkowe opłaty.
CZYTAJ TAKŻE: Polskie firmy są niewypłacalne. Transport, usługi i handel w czołówce
W trudnej sytuacji znaleźli się przede wszystkim przedsiębiorcy z branży beauty, którzy nie kryją oburzenia. I pytają skąd mają wziąć pieniądze. Ich zdaniem rząd miał czas, by przygotować stosowną nowelizację. A skoro od nich wymaga się zamknięcia z dnia na dzień, takiej samej reakcji oczekują od podmiotów nakładających sankcje.
Pandemia – słowo, które paraliżuje nas od kilkunastu miesięcy. Niestety nie da się nim zapłacić w sklepie czy uregulować rachunków. A szkoda, z pewnością gdyby tak było przedsiębiorcy z większym optymizmem podchodziliby do kolejnych restrykcji i zakazów prowadzenia działalności. Realia są jednak takie, że koszty trzeba ponosić, rodzina musi mieć za co żyć, tylko biznesy w dużej mierze pozostają zamknięte. Osoby związane z branżą beauty nie mają zamiaru po raz kolejny czekać z założonymi rękami. Kosmetyczki i fryzjerzy schodzą do podziemia, by tam zarobić na swoje utrzymanie.
[et_bloom_inline optin_id="optin_4"]
Ile podmiotów działa w szarej strefie? Okazuje się, że całkiem sporo. Patrząc na wyniki ankiety przeprowadzonej przez organizację Beauty Razem. Aż 90 procent, należących do niej podmiotów zadeklarowało chęć zignorowania rządowych obostrzeń. Z czego 54 procent uzależnia dostosowanie się do restrykcji, od otrzymania finansowego wsparcia. Ponad 36 procent ankietowanych chce działać mimo wszystko. Tylko niecałe 10 procent pytanych dostosuje się do warunków lockdownu i zamknie swoje zakłady aż do czasu jego odwołania. Beauty Razem liczy ponad 50 tysięcy członków, którymi są osoby związane z branżą beauty. Wyniki pokazując więc wyraźne stanowisko.
CZYTAJ TAKŻE: Nowe kody PKD. Lista branż uprawnionych do pomocy
Wyjść jest parę. Nie wszyscy zaczynają przyjmować klientów w piwnicy czy przy zasłoniętych oknach. Jak można zauważyć na forach internetowych każdy zainteresowany skorzystaniem z usługi klient z pewnością zostanie obsłużony.
CZYTAJ TAKŻE: Praca dla ozdrowieńca! Czy kandydata można pytać o przechorowanie COVID-19
Część podmiotów przeprowadza zabiegi w warunkach domowych. Inni rzeczywiście korzystają z salonów, ale umawiają klientów na konkretne godziny, jeśli jest to możliwe wpuszczają ich tylnym wyjściem i oczywiście przyjmują płatność tylko gotówką. Są też tacy, którzy z salonu urodowego zmienili się w placówkę medyczną i działają w granicach prawa.
CZYTAJ TAKŻE: Brak PIT-36L w wersji elektronicznej, czyli zwrot podatku będzie później
Pomysły przedsiębiorczych przedstawicieli branży beauty nie spodobały się Adamowi Niedzielskiemu. Minister uważa opisane powyżej zachowania i deklaracje za „skrajnie nieodpowiedzialne”. - Jestem pod wrażeniem pewnej beztroski. Jak można w sytuacji, w której liczba zgonów wynosi ponad 900 ryzykować czyimś zdrowiem i życiem – stwierdził podczas porannej rozmowy w radiu RMF FM. Polityk zapewnił, że wszelkie przejawy niesubordynacji będą ścigane i karane.
CZYTAJ TAKŻE: Sklepy na parkingu, czyli nowy sposób na wydłużony lockdown
Salony powinny być zamknięte od 27 marca do 18 kwietnia. Możliwe są kolejne przedłużania tego terminu.