Zamknięcie w domach odbija się na zdrowiu całego społeczeństwa. Duża część Polaków mimo zakazów i obostrzeń chce żyć jak gdyby nigdy nic. Marzy im się odwiedzanie restauracji, spędzanie czasu na imprezach, spotkania z przyjaciółmi. Spełnienie tych pragnień nie jest wcale trudne, wielu przedsiębiorców działa w podziemiu. Ich firmy odsługują klientów mimo rządowych restrykcji, wykorzystując lukę prawną i fakt, że sądy znoszą kary nakładane przez sanepid. Każdy, po chwili poszukiwań powinien znaleźć interesującą go formę spędzenia czasu. Zbuntowani przedsiębiorcy to problem, na który i rządzący i służby szukają rozwiązania. Po zmasowanych kontrolach i wysokich karach przyszedł czas na działanie metodyczne. Pracownicy sanepidu coraz częściej korzystają z przepisów służących do walki z plagą dopalaczy. Wiele wskazuje na to, że w końcu sanepid spacyfikuje zbuntowanych przedsiębiorców.
[et_bloom_inline optin_id="optin_4"]
Nową, a tak naprawdę starą ścieżką w walce z nieposłusznymi podmiotami jest artykuł 27 ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej.
Zgodnie z nim:
CZYTAJ TAKŻE: Punkt dla sanepidu. Pierwszy wyrok przeciwko zbuntowanemu przedsiębiorcy
Inspektorzy sanepidu powołując się na niego zaczęli wręczać niepokornym decyzje, na mocy których zakład zostaje unieruchomiony. Co ważne rozstrzygnięcie ma skutek natychmiastowy. Czyli najpierw następuje unieruchomienie – zamknięcie biznesu, a dopiero potem ewentualne wyjaśnienie sprawy w sądzie.
CZYTAJ TAKŻE: Bon gastronomiczny uratuje restauracje? Raczej nie
Wspomniana podstawa prawna była już z powodzeniem wykorzystywana przez pracowników sanepidu. Przeszło dekadę temu artykuł 27 pozwolił na opanowanie trudnej sytuacji związanej z dopalaczami. Skoro udało się wtedy to może i teraz? To się okaże, gdy zaczną zapadać wyroki w tym zakresie. Ale jedno jest pewne skoro decyzja ma skutek natychmiastowy, to przedsiębiorca musi się do niej dostosować. Z pewnością więc sposób ten będzie skuteczny jako rozwiązanie doraźne. Ale czy zasadne tego nie wiadomo. Skorzystanie z tej formy, nie powoduje że luka prawna w oparciu, o którą zbuntowani przedsiębiorcy działają przestaje istnieć. Rządowe rozporządzenie nie ma podstawy w ustawie. Zakaz prowadzenia działalności gospodarczej jest ograniczeniem Konstytucji, patowa sytuacja trwa nadal. Może się okazać, że sanepid spacyfikuje zbuntowanych przedsiębiorców tylko na chwilę.
CZYTAJ TAKŻE: Emerytura przedsiębiorcy? Nie, dziękuję
Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców po raz kolejny zwrócił uwagę na ciężką sytuację firm. Abramowicz apeluje o jak najszybsze przywrócenie zasad obowiązujących przed 10 października 2020 roku. Mężczyzna nie ignoruje niebezpieczeństw jakie doprowadziły do wprowadzenia pandemii, ale nie ukrywa, że przywrócenie normalności z zachowaniem reżimu sanitarnego jest konieczne. Koniec lockdownu to jego zdaniem jedyny sposób na uratowanie gospodarki oraz miejsc pracy.
[et_bloom_inline optin_id="optin_4"]
W piśmie, którego adresatem jest premier Morawiecki, rzecznik wymienił datę 30 kwietnia. Oznacza to, że maj byłby pierwszym miesiącem, w którym zamknięte w tej chwili branże np. gastronomia mogłyby działać. I co za tym idzie zarabiać. Rzecznik doprecyzował, że nie chodzi mu o rozpoczęcie procesu odmrażania. Do 30 kwietnia restrykcje powinny zostać zniesione.
CZYTAJ TAKŻE: Sklepy na parkingu, czyli nowy sposób na wydłużony lockdown
Jako uzasadnienie stanowiska Abramowicz przedstawił wyliczenia, z których wynika, że każdy dzień lockdownu to ogromne straty finansowe, nie tylko dla przedsiębiorców, ale nas wszystkich oraz państwa. „Polski Rząd podjął bezprecedensowy wysiłek finansowy, przeznaczając ogromne środki na rekompensaty dla zamkniętych firm. Jednak kosztowało to budżet ponad 200 mld zł, co na czteroosobową rodzinę daje 20 tysięcy złotych długu” - czytamy.
– Przedsiębiorcy już teraz muszą otrzymać wiążącą informację do kiedy maksymalnie będą musieli finansować dalszy przestój – dodaje Abramowicz.
CZYTAJ TAKŻE: Dotacja z UP jednorazowa tylko z nazwy. Można dostać 5 tys. zł ponownie. I jeszcze raz
Tymczasem wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olga Semeniuk, podczas rozmowy z serwisem money.pl rozwiewa jakiekolwiek nadzieje. Jej zdaniem to nie jest czas na odmrażanie gospodarki. Protesty przedsiębiorców w tym zakresie pozostaną bez znaczenia. - Jestem za tym, by funkcjonować w lockdownie do momentu spadku zakażeń. Trudno oszacować próg liczby zachorowań, który umożliwi nam luzowanie obostrzeń – dodała. Patrząc na kolejne dane na temat liczby chorych i zgonów, można sądzić że żądanie Rzecznika MŚP nie zostanie szybko spełnione.
CZYTAJ TAKŻE: Polski Nowy Ład da popalić przedsiębiorcom? Ktoś musi za niego zapłacić
Z materiału dowiesz się:
Trudna sytuacja związana z pandemią koronawirusa sieje spustoszenie na kontach przedsiębiorców. Brak stabilności gospodarczej, obawy o przyszłość, spadki przychodów, a także zatory finansowe – stały się ich codziennością. Nawet ci, którzy mieli poduszkę finansową zaczynają mierzyć się z problemami. Nic dziwnego skoro pandemia trwa już rok. Mało kogo stać na ponad 12 miesięcy dokładania do biznesu.
Jeśli szukasz form wsparcia musisz wykazać się sprytem i umiejętnością czytania przepisów dotyczących kolejnych tracz. Ponieważ z pozoru jednorazowa dotacja z UP jest bowiem dostępna nawet trzykrotnie, o ile twoja działalność mieści się w odpowiednim kodzie PKD.
CZYTAJ TAKŻE: Najlepszy telefon służbowy. Zobacz, jaki wybrać
Gdybyśmy zapytali przedsiębiorcę z pewnością odpowiedziałby, że im więcej tym lepiej. To zrozumiałe. Wydatki rosną, a możliwości zarobku szczególnie w twardym lockdownie są utrudnione. Jak informuje serwis mambiznes.pl już ponad 100 tys. osób prowadzących jednoosobowe działalności gospodarcze otrzymało dotację z UP w ramach walki ze skutkami covid-19. W sumie wypłacono na ten cel 550 mln zł. Co ciekawe, rekordziści otrzymali 5 tys. zł aż trzykrotnie. Jak to możliwe? Wszystko za sprawą rozporządzenia Rady Ministrów z 26 lutego 2021 r. regulującego zagadnienie przyznawania pomocy. Dotacja z UP także została wymieniona w tym akcie. Także regulacja otworzyła przedsiębiorcą drogę do otrzymania kilku przelewów.
CZYTAJ TAKŻE: Nowa składka wypadkowa. Którzy przedsiębiorcy zapłacą więcej?
W rozporządzeniu wskazano kody PKD, które jeśli są przeważające u wnioskującego o wsparcie przedsiębiorcy, mogą stać się podstawą do wielokrotnego przyznania pieniędzy.
CZYTAJ TAKŻE: Polski Nowy Ład da popalić przedsiębiorcom? Ktoś musi za niego zapłacić
Dwukrotna dotacja z UP:
47.71.Z - sprzedaż detaliczna odzieży prowadzona w wyspecjalizowanych sklepach
47.72.Z - sprzedaż detaliczna obuwia i wyrobów skórzanych prowadzona w wyspecjalizowanych sklepach
47.81.Z - sprzedaż detaliczna żywności, napojów i wyrobów tytoniowych prowadzona na straganach i targowiskach
47.82.Z - sprzedaż detaliczna wyrobów tekstylnych, odzieży i obuwia prowadzona na straganach i targowiskach
47.89.Z - sprzedaż detaliczna pozostałych wyrobów prowadzona na straganach i targowiskach
91.02.Z – działalność muzeów
49.39.Z - pozostały transport lądowy pasażerski, gdzie indziej niesklasyfikowany
52.23.Z - działalność usługowa wspomagająca transport lotniczy
55.10.Z - hotele i podobne obiekty zakwaterowania
55.20.Z - obiekty noclegowe turystyczne i miejsca krótkotrwałego zakwaterowania
55.30.Z - pola kempingowe (włączając pola dla pojazdów kempingowych) i pola namiotowe
56.10.A - restauracje i inne stałe placówki gastronomiczne
56.10.B - ruchome placówki gastronomiczne
56.21.Z - przygotowywanie i dostarczanie żywności dla odbiorców zewnętrznych (catering)
56.29.Z - pozostała usługowa działalność gastronomiczna
56.30.Z - przygotowywanie i podawanie napojów
59.11.Z - działalność związana z produkcją filmów, nagrań wideo i programów telewizyjnych
59.12.Z - działalność post produkcyjna związana z filmami, nagraniami wideo i programami telewizyjnymi
59.13.Z - działalność związana z dystrybucją filmów, nagrań wideo i programów telewizyjnych
59.14.Z - działalność związana z projekcją filmów
59.20.Z - działalność w zakresie nagrań dźwiękowych i muzycznych
74.20.Z - działalność fotograficzna
77.21.Z - wypożyczanie i dzierżawa sprzętu rekreacyjnego i sportowego
79.11.A - działalność agentów turystycznych
79.12.Z - działalność organizatorów turystyki
79.90.A - działalność pilotów wycieczek i przewodników turystycznych
79.90.C - pozostała działalność usługowa w zakresie rezerwacji, gdzie indziej niesklasyfikowana
82.30.Z - działalność związana z organizacją targów, wystaw i kongresów
85.51.Z - pozaszkolne formy edukacji sportowej oraz zajęć sportowych i rekreacyjnych
85.52.Z - pozaszkolne formy edukacji artystycznej
85.53.Z - pozaszkolne formy edukacji z zakresu nauki jazdy i pilotażu
85.59.A - nauka języków obcych
85.59.B - pozostałe pozaszkolne formy edukacji, gdzie indziej niesklasyfikowane
86.10.Z - w zakresie działalności leczniczej polegającej na udzielaniu świadczeń w ramach lecznictwa uzdrowiskowego, o którym mowa w art. 2 pkt 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej oraz o gminach uzdrowiskowych (Dz.U. z 2020 r. poz. 1662), lub realizowanej w trybie stacjonarnym rehabilitacji leczniczej
86.90.A - działalność fizjoterapeutyczna
86.90.D - działalność paramedyczna
90.01 Z - działalność związana z wystawianiem przedstawień artystycznych
90.02.Z - działalność wspomagająca wystawianie przedstawień artystycznych
90.04.Z - działalność obiektów kulturalnych
93.11.Z - działalność obiektów sportowych
93.13.Z - działalność obiektów służących poprawie kondycji fizycznej
93.19.Z - pozostała działalność związana ze sportem
93.21.Z - działalność wesołych miasteczek i parków rozrywki
93.29.A - działalność pokojów zagadek, domów strachu, miejsc do tańczenia i w zakresie innych form rozrywki lub rekreacji organizowanych w pomieszczeniach lub w innych miejscach o zamkniętej przestrzeni
93.29.B - działalność pokojów zagadek, domów strachu, miejsc do tańczenia i w zakresie innych form rozrywki lub rekreacji organizowanych w pomieszczeniach lub w innych miejscach o zamkniętej przestrzeni
93.29.Z - pozostała działalność rozrywkowa i rekreacyjna, gdzie indziej niesklasyfikowana
96.01.Z - pranie i czyszczenie wyrobów włókienniczych i futrzarskich,
96.04.Z - działalność usługowa związana z poprawą kondycji fizycznej
CZYTAJ TAKŻE: Liczysz na zwolnienie z ZUS? Najpierw musisz zapłacić
Wsparcie przyznawane jest na wniosek. Zainteresowani jej otrzymanie przedsiębiorcy mają czas na jego złożenie od 28 lutego do 31 maja. Dokument składa się do właściwego miejscowo Urzędu Pracy elektronicznie, za pośrednictwem strony praca.gov.pl. Podmiotami uprawnionymi do ubiegania się o dotację z UP są przedsiębiorcy, których przychód w miesiącu poprzedzającym złożenie wniosku był niższy o 40% w porównaniu z: miesiącem poprzednim, tym samym miesiącem roku poprzedniego, wrześniem 2020 r.
Niestety sporo przedsiębiorców nawet po uaktualnieniu nie będzie mogła liczyć na pomoc. Dlaczego? Bo mimo poszerzenia grupy kodów PDK, to ciągle mało. Trwający lockdown dotyka większości branż, a nawet ponad 60 kodów to za mało, by trafić to wszystkich.
[et_bloom_inline optin_id="optin_4"]
Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców - Adam Abramowicz wielokrotnie zwracał uwagę na większe potrzeby przedsiębiorców. W części jego uwagi zostały wzięte pod uwagę. W wykazie znalazła się branża beauty. Rzecznik w swoich stanowiskach wielokrotnie się za nią wstawiał.
CZYTAJ TAKŻE: Będą nowe formy wsparcia dla firm. Jedną z nich redukcja czynszów
Sprawdź, czy twoja firma otrzyma wsparcie:
47.41.Z Sprzedaż detaliczna komputerów, urządzeń peryferyjnych i oprogramowania prowadzona w wyspecjalizowanych sklepach
47.42.Z Sprzedaż detaliczna sprzętu telekomunikacyjnego prowadzona w wyspecjalizowanych sklepach
47.43.Z Sprzedaż detaliczna sprzętu audiowizualnego prowadzona w wyspecjalizowanych sklepach
[et_bloom_inline optin_id="optin_4"]
47.51.Z Sprzedaż detaliczna wyrobów tekstylnych prowadzona w wyspecjalizowanych sklepach
47.52.Z Sprzedaż detaliczna drobnych wyrobów metalowych, farb i szkła prowadzona w wyspecjalizowanych sklepach
47.53.Z Sprzedaż detaliczna dywanów, chodników i innych pokryć podłogowych oraz pokryć ściennych prowadzona w wyspecjalizowanych sklepach
47.54.Z Sprzedaż detaliczna elektrycznego sprzętu gospodarstwa domowego prowadzona w wyspecjalizowanych sklepach
47.59.Z Sprzedaż detaliczna mebli, sprzętu oświetleniowego i pozostałych artykułów użytku domowego prowadzona w wyspecjalizowanych sklepach
47.64.Z Sprzedaż detaliczna sprzętu sportowego prowadzona w wyspecjalizowanych sklepach
47.65.Z Sprzedaż detaliczna gier i zabawek prowadzona w wyspecjalizowanych sklepach
47.75.Z Sprzedaż detaliczna kosmetyków i artykułów toaletowych prowadzona w wyspecjalizowanych sklepach
47.77.Z Sprzedaż detaliczna zegarków, zegarów i biżuterii prowadzona w wyspecjalizowanych sklepach
51.10.Z Transport lotniczy pasażerski
77.29.Z Wypożyczanie i dzierżawa pozostałych artykułów użytku osobistego i domowego
77.39.Z Wynajem i dzierżawa pozostałych maszyn, urządzeń oraz dóbr materialnych, gdzie indziej niesklasyfikowane
96.02.Z Fryzjerstwo i pozostałe usługi kosmetyczne
Informacja o tym, że zainteresowani pracodawcy zorganizują swoim podwładnym szczepienia przeciwko COVID-19 w pracy pojawiały się w mediach od paru dni. Wokół pomysłu narosło już sporo domysłów. Ani Premier Morawiecki, ani ministrowie Niedzielski i Dworczyk nie wyjaśnili szczegółowych zasad. Ale pewnym jest, że już w drugim kwartale bieżącego roku część pracowników będzie mogła zabezpieczyć się przed koronawirusem w swoim zakładzie pracy.
[et_bloom_inline optin_id="optin_4"]
Zmiana Narodowego Planu Szczepień uzasadniona jest trudną sytuacją, w jakiej znalazła się Polska podczas trzeciej fali pandemii. Rząd postanowił zrobić wszystko, by jak najszybciej uodpornić jak największą część społeczeństwa.
CZYTAJ TAKŻE: Szczepionka przeciwko COVID-19 w IKEA? Tak, ale w Izraelu
Dlatego zmodyfikowano terminy zapisów kolejnych grup. Uproszczono system przyjmując za jedyny wyznacznik rocznik urodzenia. Ponadto zwiększono liczbę osób, które będą uprawnione do dokonywania iniekcji. Jak powiedział Dworczyk, lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni są potrzebni na pierwszej linii frontu. Odrywanie ich od wymagających opieki pacjentów byłoby nieuzasadnione. Dlatego poza nimi szczepić i kwalifikować do szczepień będą mogli: dentyści, felczerzy, położne, diagności laboratoryjni, farmaceuci. A także studenci ostatniego roku medycyny. Dodatkowe punkty szczepień będą organizowane w: aptekach, placówkach POZ, stanowiskach drive thru, a także w zakładach pracy.
CZYTAJ TAKŻE: Coraz więcej branż apeluje o szczepienia przeciwko COVID-19
Dokumentem uprawniającym do otrzymania szczepionki będzie kwestionariusz wstępnego wywiadu. A konsultacja medyczna będzie ostatecznością w chwili powstania wątpliwości. A nie jak dotychczas koniecznym elementem.
Przedsiębiorców i pracowników najbardziej zainteresowała wzmianka o możliwości przeprowadzenia szczepienia w firmie. Ale już wiadomo, że jest to inicjatywa skierowana do większych zakładów. Podanym przez polityków wymogiem jest zebranie przez pracodawcę co najmniej 500 chętnych do zaszczepienia osób. Oznacza to, że przedsiębiorca, który chce zorganizować zakładowy punkt szczepień musi zatrudniać co najmniej 500 osób. Dodatkowo to właściciel firmy będzie musiał wszystko zorganizować, zaczynając od odpowiednich warunków, poprzez zabezpieczenia, na zespole dokonującym iniekcji kończąc. Dopiero po spełnieniu wszystkich warunków zostaną mu udostępnione przez Agencję Rezerw Materiałowych szczepionki.
[et_bloom_inline optin_id="optin_4"]
W najbliższych dniach okaże się czy w kraju zostaną wprowadzone jeszcze ostrzejsze restrykcje. Na razie minister zdrowia apeluje o wprowadzenie pracy zdalnej w tych przedsiębiorstwach, gdzie jest to możliwe i gdzie jeszcze nie skorzystano z tego rozwiązania.
To, że koronawirus rozprzestrzenia się w skupiskach ludzi wiemy od dawna. Wiele osób przebywając w biurze rezygnuje z maseczek - jedynej fizycznej ochrony przed COVID-19, skutki tych poczynań właśnie obserwujemy. Ale sama obecność w biurze nie jest jedynym problemem przy pracy stacjonarnej. Do miejsca pracy trzeba dojechać. A im więcej osób w komunikacji miejskiej, tym większe szanse na migrację wirusów. Dlatego apel o korzystanie ze zdalnych form zatrudnienia ma podwójne dno. Jednym jest zminimalizowanie liczby osób w biurach, drugim ograniczenie codziennych migracji.
CZYTAJ TAKŻE: Praca zdalna: jedna na dziesięć osób lubi pracować z domu w negliżu
Wykonywanie obowiązków na odległość przy użyciu internetu i podłączonych do sieci sprzętów nie będzie możliwe w każdej firmie i przez każdego pracownika. Przeszkód, które staną na drodze do realizacji zaleceń ministra Niedzielskiego jest co najmniej kilka. I to na ciebie jak pracodawcę spadnie konieczność poradzenia sobie z nimi.
CZYTAJ TAKŻE: Kontrola pracowników zdalnych. Z legalnością działań może być kłopot
Pierwsza to charakterystyka pracy. Sprzedawca w sklepie czy farmaceuta w aptece nawet gdyby chcieli, nie mogą pracować zdalnie. To samo dotyczy kadry zarządzającej, czy osób ściśle z nią powiązanych np. tłumaczy czy sekretarek. Ktoś musi też fizycznie odebrać przesyłki w biurze. Ale istnieje duża grupa pracowników biurowych, którzy mogliby pracować z domu. O ile pracodawca im w tym pomoże, a oni wyrażą na to zgodę.
Drugą przeszkodą jest brak odpowiedniej infrastruktury. O ile komputer, nawet ten stacjonarny można pracownikowi udostępnić do domu, tak już z zachowaniem bezpieczeństwa nie będzie tak łatwo. Wiele firm korzysta z zabezpieczonych połączeń sieciowych, do których dostęp jest tylko z biura. To pracodawca musi zadbać o bezpieczeństwo danych, wysyłając zespół na pracę zdalną. A jak wiadomo zabezpieczenia np. VPN to rozwiązania za które trzeba zapłacić. Jako pracodawca nie możesz również zmusić pracownika, by na potrzeby pracy doprowadził do swojego miejsca zamieszkania internet.
CZYTAJ TAKŻE: Praca dla ozdrowieńca! Czy kandydata można pytać o przechorowanie COVID-19
Trzeci powód, najbardziej prozaiczny to brak miejsca w domu na stworzenie stanowiska do pracy. Nie każdy ma warunki, by w mieszkaniu w którym przebywa reszta rodziny np. dzieci uczące się zdalnie móc wykonywać obowiązki służbowe. Podział na życie rodzinne i życie zawodowe do wiosny 2020 roku był jasny. Przez ostatnie miesiące wiele się zmieniło, w wielu przypadkach na gorsze. Jeśli zaproponujesz swoim pracownikom przejście na pracę zdalną nie zdziw się, że mogą nie być zadowoleni. Powyższe przykłady pokazują, że ich decyzja nie musi wynikać ze złej woli. Ogniska koronawirusa w zakładach pracy to poważny problem, ale jego rozwiązywanie nie może odbić się na pracownikach.
Sytuacja w jakiej się wszyscy znaleźliśmy z powodu szalejącego koronawirusa nie jest łatwa. Najbardziej odczuwalne, szczególnie na początku pandemii były braki w placówkach opieki medycznej. Dlatego wiele firm i osób prywatnych przekazywało darowizny czy to pieniężne czy materialne. Ich zadaniem było umożliwienie bezpiecznego funkcjonowania i niesienia pomocy chorym. Ten proceder trwa do dziś. Niejako w podziękowaniu za ofiarność rządzący przygotowali przepisy pozwalające na bardzo korzystne rozliczenie. Ale nie każda darowizna na walkę z COVID-19 pozwala na skorzystanie z ulgi.
[et_bloom_inline optin_id="optin_4"]
Przede wszystkim z preferencji mogą skorzystać podatnicy podatku dochodowego od osób fizycznych oraz podmioty opłacające ryczałt od przychodów ewidencjonowanych.
CZYTAJ TAKŻE: Czym jest kwota wolna od podatku i ile wynosi
Przepisy wskazują grupę odbiorców darowizny, której może dotyczyć ulga. Należą do niej:
Darowizna na walkę z COVID-19 nie jest nowym pomysłem. Dlatego z rozliczeń korzystają już podmioty, które przekazały ją w ubiegłym roku. Wysokość odliczenia uzależniona jest od miesiąca w którym doszło do przekazania towarów lub pieniędzy. Podział wygląda następująco:
Jak informuje rządowy serwis podatki.gov.pl, gdy darowiznę stanowią towary objęte podatkiem VAT, wysokość darowizny wyliczana będzie poprzez zsumowanie wartości produktów i kwoty VAT „w części przekraczającej kwotę podatku naliczonego, którą podatnik ma prawo odliczyć zgodnie z przepisami o VAT z tytułu dokonania tej darowizny”.
CZYTAJ TAKŻE: Kontrole podatników. Z roku na rok ich liczba spada
Przepisy wymieniają także przypadki, w których odliczenie nie będzie możliwe. Jednym z nich jest zwrot darowizny przez obdarowanego. Pozostałe przyczyny wynikają z wcześniejszych ruchów podatnika. I tak odliczeniu nie podlegają darowizny: odliczone od dochodu, zaliczone już do kosztów uzyskania przychodów, odliczonych od przychodu na podstawie ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne.
CZYTAJ TAKŻE: Ryczałt 2021 – nowe zasady. Tabela limitów i stawek. Dla kogo ryczałt?
Jeśli spełniasz wszystkie wyżej wymienione warunki i nie doszło do zwrotu darowizny lub jej wcześniejszego rozliczenia jesteś na dobrej drodze do skorzystania z ulgi. By do tego doszło musisz przedstawić dokumenty potwierdzające przekazanie darowizny np. wyciąg z banku wraz z informacjami na temat darczyńcy i obdarowanego. A następnie prawidłowo wypełnić roczne zeznanie podatkowe.
Podczas gdy Europa boryka się z opóźnieniami w dostawach szczepionek, Izrael robi kolejny krok do przodu. Szczepieniu można poddać się nie tylko w punktach medycznych, ale i podczas wizyty w ulubionym sklepie.
Jak informuje Rzeczpospolita nie tylko IKEA, ale i inne placówki działające na terenie Izraela oferują swoim klientom szczepienia. Tego typu działania mają zachęcić obywateli do poddania się krótkiemu zabiegowi, bez konieczności zmiany planów. W ten sposób państwo dba o nabywanie odporności stadnej, która ma uchronić mieszkańców Izraela przez zagrożeniem związanym z szalejącym koronawirusem.
CZYTAJ TAKŻE: Małe i średnie firmy bez płynności finansowej. Winny koronawirus
Trwająca trzy dni akcja została przeprowadzona w sklepach w: Tel Awiwie, Esztaolu, Beer Szewie, Riszon le-Cijjon i Hajfie. Jej początek przypadł na 21 lutego, czyli pierwszy dzień luzowania restrykcji, podczas którego otwarte zostały sklepy i centra handlowe. Przyjęcie dawki leku nie było warunkiem koniecznym, by wejść do placówki. Ale stało się ciekawą akcją promującą szczepienie.
CZYTAJ TAKŻE: Coraz więcej branż apeluje o szczepienia przeciwko COVID-19
Akcja powszechnych szczepień przeciwko COVID-19 trwa w Izraelu od paru tygodni. Z danych przekazych przez ten kraj wynika, że na 9,3 mln obywateli, pierwszą dawkę podano już ponad 4,3 mln osób. Blisko 3 mln przyjęły już obie zalecane dawki.
W naszym kraju nic nie wskazuje na to, by punkty szczepień były powszechne i ogólnodostępne. Ani też, by jakakolwiek sieć handlowa oferowała szczepienia na swoim terenie. W każdym województwie znajdują się placówki, które dokonują iniekcji, ale jest to proces czasochłonny i utrudniony z uwagi na opóźnienia w dostawach leku.
W tej chwili zgodnie z Narodowym Programem Szczepień zastrzykom poddawane są grupy traktowane priorytetowo. Po pracownikach służby zdrowia, domów opieki społecznej i seniorach przyszedł czas na nauczycieli i przedstawicieli kolejnych grup wiekowych. Na razie nie zapowiada się, by można było poddać się szczepieniu w jakimkolwiek sklepie.
Z powodu problemów z dostawami szczepionek, proces uodparniania obywateli nie postępuje tak szybko jak to było planowane. Sytuacji nie polepszają też informacje o pojawiającej się coraz częściej odmianie koronawirusa z Wielkiej Brytanii. Przedstawiciele branż, których pracownicy są narażeni na częsty kontakt z potencjalnym zagrożeniem apelują do władz o zapewnienie im szczepień we wcześniejszym terminie. Stanowiska w tej sprawie przesłały już organizacje zrzeszające handlowców oraz przedstawiciele branży transportowej i logistycznej.
CZYTAJ TAKŻE: Praca dla ozdrowieńca! Czy kandydata można pytać o przechorowanie COVID-19
Lekarze, seniorzy, nauczyciele, służby mundurowe – osoby z tych grup są już po lub w trakcie szczepienia przeciw COVID-19. NSZZ „Solidarność” i inne organizacje działające w branży handlowej chcą, by pracownicy sklepów dołączyli do uprzywilejowanych. Swoje stanowisko argumentują tym, że pracujący w handlu codziennie mają kontakt z ogromną liczba osób, co stanowi dla nich nie lada zagrożenie. W piśmie skierowanym do: szefa rządu i ministra zdrowia czytamy: "pracownicy sklepów są grupą zawodową zapewniającą funkcjonowanie podstawowej działalności państwa w zakresie zaopatrzenia obywateli w żywność i produkty pierwszej potrzeby, a przy tym narażoną na ryzyko kontaktu z COVID-19 ze względu na regularne kontakty społeczne". Autorzy apelu podkreślają, że przyspieszenie szczepienia przeciwko COVID-19 zapewni „ciągłość zaopatrzenia Polaków w żywność”.
CZYTAJ TAKŻE: Rząd luzuje lockdown. Walentynki w kinie lub hotelu, ale bez romantycznej kolacji
Pandemia koronawirusa skomplikowała życie nie tylko mieszkańcom Polski. Mniejsze lub większe obostrzenia stały się codziennością w każdym kraju. Problemem stało się przekraczanie granic i podróżowanie po zagranicznych terenach. Restrykcje negatywnie wpływają na branżę transportową, której istotą jest przewożenie osób i towarów.
CZYTAJ TAKŻE: Lockdown w Polsce okiem ZPP: rok pełen chaotycznych, nielogicznych, niebezpiecznych dla przedsiębiorców działań
Związek Pracodawców „Transport i Logistyka Polska" mówi wprost o grożącym Polsce paraliżu łańcucha dostaw. Mogą pojawiać się problemy w dostawie towarów, w tym leków i żywności. Problem tkwi w wewnętrznych regulacja poszczególnych krajów. Coraz częściej wjazd uzależniony jest od posiadania negatywnego wyniku testu na COVID-19. Kierowcy, którzy podróżują przez wiele państw muszą wykonywać badanie wielokrotnie. Nie jest to ani komfortowe ani ekonomiczne, co więcej znacznie wydłuża czas przejazdu. Związek Pracodawców „Transport i Logistyka Polska" nie zapomina w swoim apelu o pracownikach centów logistycznych, w których duża grupa osób zajmuje się rozładunkiem przywiezionych towarów.
Na internetowej stronie www.zapytajsanepid.pl widnieje informacja o wysłaniu ponad 1,5 mln zapytań. Wszystkie dotyczą udostępnienia informacji publicznej, wszystkie nie doczekają się odpowiedzi. Pomysłodawcy zamieszania, chcieli zasypać pracowników poszczególnych stacji sanepidu dodatkową pracą. Po to, inspektorzy by nie mieli czasu przeprowadzać kontroli przedsiębiorców, którzy mimo zakazów otworzyli swoje biznesy. Kongres Polskiego Biznesu twierdził, że to właśnie nuda przyczyniła się do wzmożonych kontroli wśród przedsiębiorców.
W opublikowanym na rządowej stronie oświadczeniu, Główny Inspektor Sanitarny dokonał analizy prawnej podejmowanych przez uczestników akcji działań. Wynika z niej, że przesyłane zapytania nie mają statusu wniosków o dostęp do informacji publicznej. Są jedynie „efektem nadużycia prawa dostępu do informacji publicznej”.
CZYTAJ TAKŻE: Akcja Zapytaj Sanepid odpowiedzią na kontrole przedsiębiorców
A jako takie nie wymagają odpowiedzi. Na potwierdzenie tego stanowiska przytoczono liczne rozstrzygnięcia sądowe. Między innymi wyrok NSA z dnia 23 listopada 2016 r. I OSK 1601/15, zgodnie z którym „nadużycie prawa dostępu do informacji publicznej polega na próbie skorzystania z tej instytucji dla osiągnięcia celu innego niż troska o dobro publiczne, jakim jest prawo do przejrzystego państwa i jego struktur, przestrzeganie prawa przez podmioty życia publicznego, jawność działania administracji i innych organów władzy publicznej”.
CZYTAJ TAKŻE: Nie tylko Sanepid. Od poniedziałku zmasowane kontrole zbuntowanych przedsiębiorców
Saczka zarzucił uczestnikom akcji „instrumentalne wykorzystanie przepisów ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2020 r. poz. 2176)”, którego celem jest utrudnienie osobom zatrudnionym w jednostkach podległych wykonywania obowiązków służbowych.
GIS podkreśla, że zdaje sobie sprawę z trudnej sytuacji przedsiębiorców. Jednak ich interesy nie mogą być stawiane ponad ustawowe zadania urzędu.
„Celem tych działań jest realizacja ustawowych obowiązków. Państwowa Inspekcja Sanitarna jest powołana do realizacji zadań z zakresu zdrowia publicznego, w celu ochrony zdrowia ludzkiego przed niekorzystnym wpływem szkodliwości i uciążliwości środowiskowych, zapobiegania powstawaniu chorób, w tym chorób zakaźnych, jaką m.in.: jest choroba szczególnie niebezpieczna i wysoce zakaźna COVID-19 wywoływana przez SARS-CoV-2.” – czytamy w oświadczeniu. Co to ma wspólnego z seniorami?
CZYTAJ TAKŻE: Mandaty dla przedsiębiorców. GIS: Nie chcę ale muszę
Otóż „podstawowym dobrem chronionym prawnie przez działania Państwowej Inspekcji Sanitarnej jest zdrowie i życie każdego człowieka, ze szczególną troską adresowaną do osób starszych, słabszych, bardziej podatnych na zakażenie SARS-CoV-2 i ciężki przebieg COVID-19, w tym również śmierć”. Na drodze do realizacji wspomnianych zadań stoją wszyscy, którzy przeciwstawiają się przestrzeganiu wytycznych. Osoby, które „świadomie i cierpliwie przestrzegając reżimu sanitarnego mają prawo oczekiwać, że nie zostaną zakażone podczas konieczności skorzystania z transportu publicznego, sklepu z żywnością, przychodni itp., w których to miejscach muszą spotykać się z osobami niejednokrotnie świadomie nieprzestrzegającymi ograniczeń, przekonanymi o własnej odporności na SARS-CoV-2 i spragnionymi „normalnego” życia w restauracjach, pubach, czy dyskotekach”.
Z uwagi na braki kadrowe i przeciążenie pracowników szef GIS nie zgadza się na to, by ustawowe zadania ochrony życia i zdrowia miały niższy priorytet niż „obowiązek udzielania odpowiedzi na wiadomości e-mail adresowane w złej wierze niezgodnie z celem aktu prawa powszechnie obowiązującego”.
Oznacza to, że wysyłanie wniosków przyniesie jedynie skutek techniczny. Jeżeli wiadomości elektronicznych z zapytaniami będzie dużo, czasowo zostaną zablokowane skrzynki mailowe. Pracownicy sanepidu nie odpowiedzą na przesłane zapytania.