magazyn-firma

Twoja działalność jest w grupie uprawnionych do otrzymania pomocy w ramach Tarczy 2.0, ale mimo to twój wniosek został odrzucony z powodu PKD? Takich podmiotów jest więcej. Winę ponosi algorytm.

Oficjalne przyjmowanie wniosków Polski Fundusz Rozwoju rozpoczął 15 stycznia 2021 r. Zainteresowani przedsiębiorcy mogą składać dokumenty do końca lutego za pośrednictwem jednego z banków. Wielu z tych, którzy najszybciej złożyli dokumenty, mimo spełnienia wszystkich warunków, dostało odpowiedzi odmowne. Wytłumaczeniem jest niewymieniony do otrzymania pomocy PDK firmy.

CZYTAJ TAKŻE: Tarcza Finansowa PFR 2.0 nie dla zbuntowanych przedsiębiorców?

PKD prawidłowy a dopłaty brak

Podobnie jak w przypadku innych tarcz, także pomoc w ramach Tarczy PFR 2.0 jest skierowana do konkretnej grupy przedsiębiorców. To właśnie od rodzaju wykonywanej działalności uzależnione jest otrzymanie pieniędzy. Ale, co ważne po interwencji Rzecznika MŚP, nie musi to być PKD dominujące.

Przedsiębiorcy, których wnioski zostały odrzucone zachodzą w głowę, jak to możliwe. Przecież już na etapie wypełniania podania sprawdzili, czy należą do grupy firm działających w ramach 45 wymienionych kodów PKD. Po ponownym zweryfikowaniu danych w CEIDG czy KRS są pewni, że widniejący tam przedmiot działalności pokrywa się z listą podaną przez PFR. Okazuje się, że przyczyna odmowy jest prozaiczna. Jak dowiedział się serwis pit.pl winę za całe zamieszanie ponosi algorytm weryfikujący PDK wnioskodawców. Na szczęście w tej chwili błąd jest już naprawiony. Co nie oznacza, że odrzucone wnioski zostaną z automatu ponownie rozpatrzone.

CZYTAJ TAKŻE: Zmiana danych firmy w CEIDG

Wniosek odrzucony z powodu PKD? Musisz złożyć go jeszcze raz

Niestety, nie mamy dobrych wiadomości dla tych, którym zależało na szybkim otrzymaniu pieniędzy. Przedsiębiorcy, którzy otrzymali odmowę przyznania środków z powodu niewłaściwego PKD, muszą przejść całą procedurę jeszcze raz. Polski Fundusz Rozwoju, mimo że wie o awarii nie zamierza poddawać odrzuconych wniosków ponownej weryfikacji. Przepisy nie przewidują też żadnej procedury odwoławczej. Jedynym skutecznym działaniem jest ponowne złożenie wniosku za pośrednictwem banku.

Twoi pracownicy chorowali na COVID-19? Dowiedz się czy po infekcji oddawali krew lub osocze. Jeśli tak, przysługują im w czasie epidemii 2 dodatkowe dni urlopu dla ozdrowieńców krwiodawców. Przepisy wprowadzające ten przywilej już obowiązują.

Z posiadaniem statusu ozdrowieńca wiąże się coraz więcej przywilejów. Uważa się, że osoba która przeszła COVID-19 jest „bezpieczna” dla otoczenia z uwagi na posiadane przeciwciała. Substancja znajdująca się w osoczu jest niezwykle ważna w procesie leczenia, dlatego państwu zależy by ozdrowieńcy dzielili się nią z aktualnymi chorymi. Od 21 stycznia 2021 r. oddanie osocza jest nagradzane.

CZYTAJ TAKŻE: Koszt całkowity zatrudnienia pracownika w 2021 roku

Kto jest ozdrowieńcem

Nie każdy, kto chorował na COVID-19 posiada status ozdrowieńca. Do grupy tej należą osoby, które po zarażeniu SARS-CoV-2 zachorowały na COVID-19, a fakt ten został potwierdzony w rejestrze. Czyli w trakcie choroby został wykonany im test, którego wynik był pozytywny. Ci, którzy chorowali, ale nie mogą okazać pozytywnego wyniku testu, nie są w świetle przepisów ozdrowieńcami. Nawet jeśli posiadają wynik potwierdzający obecność przeciwciał. Ponadto powinien upłynąć co najmniej 14-dniowy okres od zakończenia obowiązkowej izolacji.

CZYTAJ TAKŻE: Oryginalne benefity pracownicze w covidowych czasach

Czy 2 dodatkowe dni urlopu dla ozdrowieńców przysługują każdemu

Niestety, nie. Sam fakt bycia ozdrowieńcem nie upoważnia do dwóch dodatkowych, pełnopłatnych dni nieobecności w pracy. Aby skorzystać z tego przywileju, trzeba zostać dawcą krwi lub osocza. A to jest możliwe tylko w przypadku osób w odpowiednik wieku (18-65), o wadze powyżej 50 kg oraz zakwalifikowanym ze względów zdrowotnych.

Kiedy pracownik może odebrać dodatkowe dni urlopu

CZYTAJ TAKŻE: Szef może „siłą” wysłać pracownika na zaległy urlop za 2020 rok

Co ważne, dodatkowe 2 dni urlopu dla ozdrowieńców krwiodawców przysługują im tylko w czasie pandemii. Tak stanowi znowelizowana ustawa z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Do tej pory krwiodawca miał możliwość odebrania 1 dnia wolnego. Obecnie pracodawca który otrzymał wniosek o przyznanie wolnego z załączonym zaświadczeniem ze stacji krwiodawstwa o oddaniu krwi lub osocza powinien się zgodzić. Stan epidemii został wprowadzony na mocy decyzji rządu, co oznacza że nie wiadomo kiedy nastąpi jego koniec. A dobrze by było, gdyby uprawniony mógł realnie skorzystać z tego przywileju. Tym bardziej że za wolne dni należy mu się 100 procent wynagrodzenia. Przepisy wskazują, że dni nie można rozdzielać. Wykorzystanie urlopu powinno nastąpić dzień po dniu.

Rzecznik MŚP staje w obronie kolejnych przedsiębiorców. Tym razem domaga się odpowiedzi na pytanie: dlaczego w pandemii można iść do fryzjera i kosmetyczki, ale nie można się opalać i dbać o ciało. Decyzją rządu salony masażu, sauny i solaria nadal są zamknięte przez koronawirusa.

Mimo iż doniesienia naukowe są zgodne, co do tego że koronawirus przenosi się drogą powietrzną, obostrzenia w prowadzeniu działalności dzielą firmy z branży beauty na lepsze i gorsze. W skrócie na te, które mogą działać i na te, które powinny być zamknięte.

Brak logicznego uzasadnienia zakazów

Poza brakiem racjonalności, w podziale widać pewną prawidłowość. Jest nią obszar ciała, którego dotyczą zabiegi. Im mniejszy kawałek ciała wymaga interwencji specjalisty tym lepiej. W rezultacie rządowych działań, salony fryzjerskie, kosmetyczne czy stylizujące paznokcie legalnie działają i zarabiają. A te świadczące usługi obejmujące całe ciało jak: sauna, solarium czy masaże są zakazane.

CZYTAJ TAKŻE: Mandaty dla przedsiębiorców. GIS: Nie chcę ale muszę

Niestety, wszelkie powody takiej sytuacji pozostają w sferze insynuacji, gdyż apele branży pozostają bez odpowiedzi. Właściciele solariów parokrotnie zwracali się do Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego z prośbą o wyjaśnienia. Zapewniali, że mogą przyjmować klientów z zachowaniem reżimu sanitarnego oraz szczegółowych obostrzeń. Podkreślając, że całkowity zakaz wykonywania działalności jest krzywdzący i niesprawiedliwy. Powyższe stanowisko podziela Adam Abramowicz. Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, który 25 stycznia 2021 roku wystosował do MZ żądanie wyjaśnienia sprawy.

Czy to prawda, że solaria są zamknięte przez koronawirusa?

Obiektywna odpowiedź na to pytanie jest niezmiernie trudna. Przede wszystkim dlatego, że jako redakcja nie posiadamy odpowiedniej wiedzy w tym temacie. Musimy posiłkować się zdaniem ekspertów. Opinia dr hab. Iwony Paradowskiej-Stankiewicz, Krajowego Konsultanta ds. epidemiologii z 2 września 2020 r., mówiła, że ryzyko zakażenia klientów wirusem SARSCov-2 podczas wizyty w solarium przy zachowaniu przez personel zasad sanitarno-higienicznych jest niewielkie. Niestety powyższą opinię GIS uznał za nieaktualną.

CZYTAJ TAKŻE: Tarcza Finansowa PFR 2.0 nie dla zbuntowanych przedsiębiorców?

Rzecznik MŚP chce poznać podstawy wskazanego rozstrzygnięcia. „Proszę o informację, na jakiej podstawie Główny Inspektor Sanitarny zajął takie stanowisko oraz o przesłanie wszystkich analiz zamówionych bądź sporządzonych przez Ministerstwo Zdrowia oraz jednostki jemu podległe, które świadczyłyby o nieaktualności opinii firmowanej przez Krajowego Konsultanta ds. epidemiologii” – czytamy w piśmie podpisanym przez Abramowicza. Może interwencja Rzecznika wyjaśni niejasności pojawiające się w tym temacie.

Nie jest dobrze, ale cieszmy się że nie jest gorzej – tak w skrócie prezentują się wnioski z pomiaru przeprowadzonego przez Europejski Fundusz Leasingowy S.A. wśród małych i średnich przedsiębiorców.

Barometr EFL to wskaźnik informujący o stanie małych i średnich firm oraz ich chęci i możliwościach rozwoju. Trwająca pandemia koronawirusa skutecznie krzyżuje snucie planów na przyszłość. Ale, co ważne z najnowszego badania, przeprowadzonego w grudniu 2020 r. na grupie 600 przedsiębiorców z całej Polski wynika, że nastroje w sektorze MŚP nie są tak złe, jak moglibyśmy się spodziewać.

CZYTAJ TAKŻE: MŚP coraz słabiej ufają sobie nawzajem. Zobacz, jaki jest powód

Na poprawę nastrojów w sektorze MŚP trzeba poczekać

Zarówno mikro, mali jak i średni przedsiębiorcy mierzą się w ostatnich miesiącach z różnorodnymi wyzwaniami. Nie tylko zawodowymi. Strach o zdrowie i życie, nie tylko swoje ale i najbliższych czy brak możliwości odreagowania stresujących sytuacji to codzienność każdego z nas. Dużym obciążeniem jest godzenie prowadzenia działalności gospodarczej z obowiązkami wynikającymi z opieki nad dziećmi i ich edukacją. Czas, który do tej pory przeznaczony był na pracę i nowe zlecenia, zmalał do tego stopnia, że trzeba odłożyć plany biznesowe na potem. Frustracje i problemy wyraźnie widać w pierwszym w tym roku pomiarze Barometru EFL.

Gdy wskaźnik przekroczy poziom 50 pkt. możemy mówić o dobrym wyniku. To znak, że wartość przekroczyła granicę ograniczonego rozwoju. Przy ocenianiu poziomu rozwoju brane są pod uwagę 4 sfery: poziom sprzedaży, planowanie inwestycji w środki trwałe, płynność finansowa i zapotrzebowanie na zewnętrzne finansowanie. Niestety, aktualnie nastroje w sektorze MŚP osiągnęły 49,3 pkt. Nie jest to informacja satysfakcjonująca. Ale to i tak wzrost o 0,8 pkt. w stosunku do ostatniego kwartału zeszłego roku. Porównując dane można więc nieśmiało uznać, że idzie ku lepszemu. Możliwe, że poprawę wyników przyniesie wiosna.

CZYTAJ TAKŻE: Małe i średnie firmy bez płynności finansowej. Winny koronawirus

Nastroje w branży MŚP wynikiem racjonalnego podejścia

Prezes EFL, Radosław Woźniak potwierdza, że sytuacja jest poważna. Jego zdaniem badania potwierdzają trudną sytuację. - Cztery z pięciu pomiarów zrealizowanych od początku 2020 roku osiągnęły wartości poniżej 50 punktów, co oznacza, że mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa widzą niewielkie szanse na rozwój w najbliższych miesiącach. Dla porównania, w ciągu pierwszych pięciu lat (2015-2019), w których przeprowadzaliśmy nasze badanie, wyniki poniżej progu ograniczonego rozwoju odnotowaliśmy tylko dwa razy na dwadzieścia pomiarów – wyjaśnia. Pozytywnym aspektem, o którym wspomina prezes jest to, że omawiany wskaźnik utrzymuje się na podobnym poziomie. Po widocznym spadku na początku zeszłego roku, widoczna jest stabilizacja nastrojów.

CZYTAJ TAKŻE: Tarcza Finansowa PFR 2.0 nie dla zbuntowanych przedsiębiorców?

Rozwój i inwestycje na razie wstrzymane

Przedsiębiorcy bardzo ostrożnie podchodzą do inwestycji. Ich chęć zgłosiło tylko 5% badanych. A aż 86% przyznała, że nie zamierza w najbliższym czasie zajmować się tego typu działaniami. Mimo to szybko rośnie liczba firm zainteresowanych zewnętrznym finansowaniem. Pytanie na co, jeśli nie na rozwój chcą przeznaczyć pieniądze. Odpowiedź może okazać się bardzo przyziemna. Dodatkowe fundusze zapewne zostaną spożytkowane na zapobieganie skutkom lockdownu.

Rządowy pakiet osłonowy to część Tarczy 6.0. Ma on uchronić przedsiębiorców z najbardziej poszkodowanych lockdownem branż przed utratą płynności finansowej. Na pomoc o wartości 5,1 mld zł będą składać się między innymi: zwolnienia z opłat, postojowe i dotacje.

Jak zapowiada rząd, nowe przepisy na mocy rozporządzenia w sprawie wsparcia uczestników obrotu gospodarczego poszkodowanych wskutek pandemii COVID-19 zaczną obowiązywać już 1 lutego. Wtedy też rozpocznie się proces zbierania wniosków. Pakiet osłonowy będzie ograniczony do wybranej grupy przedsiębiorców (grupa PKD została poszerzona względem pierwotnej wersji). Dodatkowo konieczne będzie spełnienie wskazanych w przepisach warunków. Sam fakt prowadzenia działalności gospodarczej nie wystarczy.

CZYTAJ TAKŻE: Małe i średnie firmy bez płynności finansowej. Winny koronawirus

Pakiet osłonowy: Jakie formy wsparcia

Dla przedsiębiorców przygotowano cztery rodzaje pomocy. Trzy z nich ma formę pieniężną. Zainteresowani otrzymają: wsparcie finansowe na wynagrodzenia dla pracowników, świadczenie postojowe, 5 tys. zł na pokrycie bieżących opłat. Ponadto będzie można ubiegać się o zwolnienie z obowiązku opłacania składek na ubezpieczenia społeczne, ubezpieczenie zdrowotne, Fundusz Pracy, Fundusz Solidarnościowy, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych lub Fundusz Emerytur Pomostowych.

CZYTAJ TAKŻE: Tarcza Finansowa PFR 2.0 nie dla zbuntowanych przedsiębiorców?

Warunki otrzymania pomocy

Wypłatę na dofinansowanie wynagrodzenia pracowników otrzyma każdy, kto do 31 marca 2021 r. złoży przedmiotowy wniosek. I wykaże, że w co najmniej w jednym z trzech poprzednich miesięcy, przychód z działalności był niższy o co najmniej 40 proc. względem przychodu osiągniętego w okresie porównawczym. Trzeba będzie również uzasadnić, że spadek ma związek z pandemią COVID-19. Wnioskujący otrzyma dopłatę na okres 3 miesięcy od daty złożenia wniosku. Środki trafią na konto w oparciu o umowę o świadczenia na rzecz ochrony miejsc pracy.

CZYTAJ TAKŻE: Sequel rządowej pomocy. Tarcza 6.0 – czy pomoże mojej firmie? – RAPORT MAGAZYNU FIRMA

Aby otrzymać tzw. postojowe także niezbędnym będzie przedstawienie wyliczeń. Spadek przychodu z działalności uzyskanego w jednym z dwóch miesięcy poprzedzających miesiąc złożenia wniosku musi wynosić co najmniej o 40 proc. w stosunku do okresu porównawczego.

Mikro i mali przedsiębiorcy mogą liczyć na 5 tys. zł z Funduszu Pracy na pokrycie bieżących opłat. Warunkiem jest co najmniej 40 procentowy spadek przychodów w miesiącu przed złożeniem wniosku. Ważny jest także uwzględnienienie okresu porównawczego. Wsparcie jest jednorazowe.

Możliwość zwolnienia z płacenia składek na ubezpieczenie, FP, FS, FGŚP, FEP przyznano przedsiębiorcom, którzy zgłosili się jako płatnicy składek przed 1.11.2020 r. Z zastrzeżeniem, że uzyskany przez nich przychód w jednym z dwóch miesięcy poprzedzających złożenie wniosku był niższy o co najmniej 40 procent. Dane będą porównywane z tożsamym okresem. Zwolnienie będzie obejmowało okresy: od 1 stycznia 2021 r. do 31 stycznia 2021 r. albo od 1 grudnia 2020 r. do 31 stycznia 2021 r.

Tarcza Finansowa PFR 2.0 nawiązuje do „ustawy o dobrym Samarytaninie”. Uzależnianie wypłacenia pomocy od stosowania się przez beneficjenta do rządowych obostrzeń budzi kontrowersje.

Albo łamanie zakazów, albo Tarcza Finansowa PFR 2.0

Coraz więcej przedsiębiorców deklaruje chęć przyłączenie się do ogólnopolskiego buntu i otwierania firm zamkniętych z powodu pandemii COVID-19. Gastronomia, hotelarstwo, turystyka, transport – to tylko przykłady, sektorów gospodarki, które z uwagi na lockdown stoją na granicy bankructwa. Dlatego uruchomienie 15 stycznia br. pomocy finansowej dla małych i średnich firm najbardziej poszkodowanych podczas drugiej fali pandemii to ogromna szansa. Łączna wartość wsparcia oferowanego MŚP z 45 branż w ramach Tarczy Finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju to blisko 13 mld zł. Przedstawiciele Funduszu zapewniają, że wypłaty będą odbywać się bez zbędnej zwłoki, a przystąpienie do programu jest bardzo proste. Ale by otrzymać środki trzeba przestrzegać obowiązujących w kraju zakazów i nakazów, także tych związanych z niewykonywaniem działalności gospodarczej. Zgodne z zaleceniami, odpowiednie zachowanie wymagane jest także po przyznaniu pieniędzy, gdyż w razie niesubordynacji pomoc może zostać odebrana.

CZYTAJ TAKŻE: Pomysł na biznes. Co najlepiej się sprzedaje, a na co jest raczej mały popyt? [DANE]

Problematyczny regulamin finansowego wsparcia

Zarówno Jarosław Gowin, minister rozwoju jak i Paweł Borys, Prezes Zarządu Polskiego Funduszu Rozwoju zachwalają program. Jednocześnie podkreślają, że nieprzestrzeganie wymogów sanitarnych i łamanie rządowych obostrzeń będzie równoznaczne z utratą środków z Tarczy Finansowej PFR 2.0. Przepisy dotyczące wspominanych sankcji pojawiły się w § 16 ust. 1 lit. h Regulaminu finansowego wsparcia, który każdy z wnioskujących musi zaakceptować podczas składania aplikacji. W regulacji znajduje się także zapis, mówiący o tym, że „niektóre aspekty programu 2.0 mają mieć charakter uznaniowy i ocenny na zasadzie racjonalne uznaniowości". Bardzo ogólne sformułowanie powoduje, że zasady nie są przejrzyste i nie dają zainteresowanym szansy na wyjaśnienie ewentualnych zarzutów. Duże wątpliwości, co do przyjętego rozwiązania zgłasza Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców. Mężczyzna sygnalizował je już w listopadzie. Jako kluczowe wskazuje brak wyjaśnienia: za naruszenie jakich obostrzeń, przez kogo stwierdzonych i w jakim trybie będzie można przedsiębiorcom odmówić wsparcia.

CZYTAJ TAKŻE: Tarcza Branżowa. Co to jest i czy wystarczy?

Tarcza Finansowa PFR 2.0 jak „ustawa o dobrym Samarytaninie”

„Ustawa o dobrym Samarytaninie” to potoczne określenie ustawy z dnia 28 października 2020 r. o zmianie niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19 (Dz. U. z 2020 r. poz. 2112, ze zm.). Zgodnie z art. 23 aktu: naruszenie przez przedsiębiorcę ograniczeń, nakazów i zakazów w zakresie prowadzonej działalności gospodarczej ustanowionych w związku z wystąpieniem stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii, stanowi podstawę odmowy udzielenia pomocy publicznej, w szczególności wsparcia finansowego przyznawanego na mocy przepisów szczegółowych. Rzecznika MŚP interweniował i w tej sprawie. Niestety do tej pory jego uwag nie wyjaśniono. Abramowicz alarmuje, że oba przepisy są zbyt ogólnie sformułowane, co może rodzić wiele problemów.

Magazyn Firma

Magazyn Firma to serwis dla przedsiębiorców sektora MŚP. Prosto, konkretnie i praktycznie pokazujemy to, co ciekawe w zarabianiu pieniędzy.

Odwiedź nas na:

Magazyn Firma 2022. All Rights Reserved.
magnifier