magazyn-firma

Co to jest prawo do błędu? Kiedy mogę, a kiedy muszę z tego prawa skorzystać? Tłumaczymy!

Było wiele pomysłów na to jak zachęcić ludzi do prowadzenia działalności gospodarczej. Jakiś czas temu fiskus przebił wszystkie, oznajmiając „Przedsiębiorco, masz prawo się pomylić!”. Co to jest prawo do błędu?

Dla kogo prawo do błędu?

Od 1 stycznia 2020 roku w polskim systemie prawnym funkcjonuje… prawo do błędu. Jest to reguła, która dotyczy osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą. Jest jednak jeden warunek - osoby nią objęte nie mogą mieć zbyt długiego stażu w biznesie. Fiskus ustalił tę granicę na czas jednego roku. Czyli jeśli masz biznes dłużej niż 12 miesięcy, pomylić się już nie możesz.

A tak całkiem na serio. Zgodnie z regułą, osoba, która jest „świeżym” przedsiębiorcą, nawet jeśli złamie obowiązujące przepisy związane z działalnością, może uniknąć sankcji i kar, jakie bez tej reguły pewnie by na nią spadły.

Kiedy przedsiębiorca ma prawo do błędu

Jest jeszcze jeden warunek. Oprócz rocznego stażu we własnym biznesie, prawo dotyczy osób wpisanych do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG). A zatem mówimy np. o jednoosobowej działalności gospodarczej lub spółce cywilnej.

„Prawo do błędu dotyczy zarówno sytuacji, kiedy podejmujesz działalność po raz pierwszy, jak i kiedy prowadziłeś firmę wcześniej, ale ją zamknąłeś lub zawiesiłeś. W tym ostatnim przypadku, żeby móc skorzystać z prawa do błędu, musi minąć co najmniej  36 miesięcy od dnia ostatniego zawieszenia lub zakończenia działalności” – wyjaśniono na stronie biznes.gov.pl

Czy zamiast mandatu mogę dostać pouczenie?

Każdy kierowca, który popełnił wykroczenie, czuje ulgę, gdy od funkcjonariusza drogówki usłyszy zdanie „tym razem będzie pouczenie”. Gwarantujemy, że w przypadku spraw skarbowych, ulga może być znacznie większa, bo i kary bywają w tym obszarze słone.

Jeśli Twojej firmy dotyczy reguła „prawa do błędu”, a zostaną naruszone przepisy związane z działalnością, raczej nie dostaniesz od razu grzywny (tj. mandatu) lub kary administracyjnej. Wcześniej zostaniemy wezwani do usunięcia  naruszeń oraz skutków tych naruszeń, jeśli oczywiście wystąpiły.

Jeżeli przedsiębiorca - w wyznaczonym terminie - przestanie naruszać prawo i usunie skutki tego naruszenia, to nie będzie podlegać karze za popełnione wykroczenie lub wykroczenie skarbowe, albo właściwy organ, w drodze decyzji, odstąpi od nałożenia na niego lub wymierzenia mu administracyjnej kary pieniężnej i poprzestanie na pouczeniu” – wyjaśniono w instrukcji na rządowych stronach.

Kiedy prawo do błędu nie działa?

Trzeba jednak pamiętać, że prawo do błędu nie jest cudownym bezpiecznikiem, który uratuje nas za każdym razem, kiedy złamiemy prawo. Państwo nie stosuje tej reguły bezwarunkowo.

Na prawo do błędu nie może liczyć przedsiębiorca, który po raz kolejny w swojej karierze narusza te same przypisy. To samo dotyczy sytuacji, kiedy naruszenie prawa jest rażące, oraz kiedy nie da się usunąć skutków takiego naruszenia – czyli doszło do zaistnienia nieodwracalnych skutków. Inna sytuacja, w której prawo do błędu nie działa to naruszenie przepisów wynikających z umów międzynarodowych oraz prawa UE.

Prawo do błędu nie uratuje nas także kiedy działamy mimo braku wymaganych pozwoleń lub zgód, lub niezgodnie z nimi.

Prawa do błędu nie ma także firma, w której do naruszenia przepisów doszło
w ciągu roku od dnia rozpoczęcia działalności gospodarczej, ale naruszenie to trwało także później, po przekroczeniu pierwszych 12 miesięcy funkcjonowania”
– wyjaśnia portal biznes.gov.pl

Czym jest STIR? - Takie pytanie często pojawia się, kiedy pierwszy raz zetkniemy się z tym skrótem, np. w informacji o udaremnieniu działania kolejnej karuzeli VAT lub innych przestępstw skarbowych.

STIR w praktyce jest to system, dzięki któremu Krajowa Administracja Skarbowa jest w stanie wychwytywać podejrzane działania różnych podmiotów, które chcą wykorzystać sektor finansowy do wyłudzeń skarbowych. Co oznacza skrót STIR? Jak działa? Kiedy pieniądze na koncie mogą być zablokowane? Odpowiadamy!

CZYTAJ TAKŻE: Nowe nawyki klientów szkodliwe dla firm?

Co oznacza skrót STIR?

Skrót STIR oznacza System Teleinformatyczny Izby Rozliczeniowej. Działa od stycznia 2018 roku i od tego czasu doskonale pokazał, że dobrze opracowane algorytmy oraz system monitorujący ogromne ilości danych jest w stanie wychwycić podejrzane transakcje, lub zachowania przeróżnych podmiotów działających w obrocie gospodarczym.

STIR a wyłudzenia VAT

Analizowane przez STIR dane pod kątem ryzyka wyłudzeń skarbowych, pochodzą od banków lub SKOK-ów i pozwalają wykryć różne podejrzane transakcje oraz dać sygnał, że gdzieś właśnie rozkręciła się karuzela VAT, a w innym miejscu trwa pranie brudnych pieniędzy.

Biorąc pod uwagę, jak wiele różnego rodzaju transakcji obsługują instytucje finansowe, tylko zaawansowany i dobrze dopasowany do zagrożeń system jest w stanie wyłapywać w gąszczu przelewów te, które wymagają dogłębnej analizy.

STIR a blokada rachunków

Działanie Systemu Teleinformatycznego Izby Rozliczeniowej reguluje ustawa z dnia 24 listopada 2017 roku. Sam STIR na jej podstawie ruszył już w połowie stycznie 2018 roku.

CZYTAJ TAKŻE: Fiskus przyspieszy zwrot VAT. Ale jest jeden warunek

STIR to nie tylko informatyczne możliwości złożonych algorytmów kontrolnych, ale także skuteczna cyfrowa bariera , która zapobiega transferowi pieniędzy z wyłudzeń. Istnieje bowiem możliwość zablokowania podejrzanego rachunku firmowego na 72 godziny. Co więcej, prawo daje możliwość wydłużenia tego terminu nawet do 3 miesięcy. Nie trudno sobie wyobrazić, jak poważne problemy rodzi to po stronie posiadacza takiego konta.

Jest jednak jedno zastrzeżenie. Rozwiązanie to nie może dotyczyć kont należących do osób fizycznych, które służą do ich prywatnych rozliczeń. Za algorytmami STIR stoi bardzo wnikliwa analiza, która minimalizuje ryzyko ewentualnych konsekwencji, jakie mogłyby spaść na działających zgodnie z prawem przedsiębiorców.

STIR zablokował konto. Co dalej?

Jeżeli konto firmowe zostanie zablokowane w wyniku działania STIR, można zawnioskować do Krajowej Administracji Skarbowej o wyrażenie zgody na pobranie środków. Pieniądze mogą wtedy służyć jedynie do:

CZYTAJ TAKŻE: Wniosek do ZUS o wydanie pisemnej interpretacji przepisów

Czy KAS może odblokować konto przed terminem?

Co ciekawe, w szczególnej sytuacji KAS może zgodzić się na zdjęcie blokady przed terminem. Jest to jednak możliwe tylko wtedy, kiedy organy skarbowe nie posiadają istotnych przesłanek dla utrzymania  takiego środka zapobiegawczego. Oczywiście nic nie dzieje się „z automatu”. Podmiot gospodarczy musi sam wystąpić z wnioskiem o takie działanie.

Algorytm STIR

Świat opiera się na algorytmach. Tak jak media społecznościowe z są w stanie wyłapywać informacje szczególnie ciekawe dla jakiejś grupy użytkowników, lub posty na temat COVID, by umieścić pod nimi adnotację o ryzyku tzw. fake-newsów, tak samo systemy informacyjne służb podatkowych wielu krajów posiadają algorytmy, które dość skutecznie „wyławiają” przypadki nieuczciwych zachowań lub takich, które noszą znamiona przestępstw.

W czasach, gdy coraz więcej operacji odbywa się elektronicznie, tego typu narzędzia wydają się najskuteczniejszym rozwiązaniem w walce z nadużyciami i wyłudzeniami. Pomagają też uszczelnić system podatkowy.

Zwrot VAT będzie szybszy. Nowy pomysł rządu ma zapewnić poprawę płynności finansowej. Ale jest jeden warunek. Udogodnienie ma wejść w życie w 2022 r.

Ministerstwo Finansów chce najszybciej w Europie zapewnić przedsiębiorcom zwrot VAT, ale stawia warunek – tylko dla podatników bezgotówkowych. Jak twierdzi fiskus, to propozycja dla firm, które większość transakcji płatniczych prowadzą w opcji cashless. Udogodnienie ma wejść w życie w 2022 roku.

Czy płatność kartą ma już większość sklepów?

Zdanie „PIN i zielony” stało się mantrą współczesnego handlu. Kartę polubili klienci, przedsiębiorcy i jak się okazuje, wielkim orędownikiem takiego rozwiązania jest Ministerstwo Finansów.

Rynek tylko wydaje się być nasycony możliwościami omijania gotówki. Jak wskazują oficjalne dane resortu, jakie zawarto w specjalnym poradniku, na 2,4 mln kas fiskalnych działających między Odrą a Bugiem, przypada około miliona terminali płatnicznych.

Luka jest więc ogromna. Ministerstwo Finansów nie ma złudzeń, że można ją całą wypełnić, jednak szacuje, że w kraju jest w najbliższym czasie przestrzeń dla 250-300 tys. nowych urządzeń, zapewniających transakcje kartą.

Gdzie brakuje terminali płatniczych?

Największy potencjał we wdrożeniu płatności kartą, ministerstwo widzi w takich obszarach jak: płatne usługi medyczne (np. dentysta), komunikacja i transport, usługi w domu oraz sprzedaż i naprawa pojazdów.

Premia za obrót bezgotówkowy

Ministerstwo Finansów proponuje program zachęt do zostania „podatnikiem bezgotówkowym”.

kościński

Minister Finansów Tadeusz Kościński:

Na programie skorzystają sprzedawcy i konsumenci. Ci pierwsi, ponieważ dla nich będzie to wygoda i możliwość płacenia kartą w jak największej liczbie punktów. Brak konieczności dbania o odpowiednią ilość gotówki w portfelu czy szukania bankomatu. Dla firm to ulga na terminal i większa płynność dzięki szybszemu zwrotowi VAT. Administracja zyska wiarygodnych i transparentnych partnerów, którym będzie mogła wcześniej zwrócić VAT bez konieczności ich kontrolowania 

Ministerstwo nazywa plan przyspieszenia zwrotu VAT rewolucją w systemie podatkowym. Większą jest tylko to, że jego status będzie badany każdego miesiąca zupełnie automatycznie. Po stronie podatnika pozostanie jedynie chęć otrzymania szybkiego zwrotu. Będzie można ją wyrazić poprzez kliknięcie chckboxa w comiesięcznym pliku kontrolnym JPK. „Żadnych formalności, żadnych dokumentów i żadnego miejsca na pomyłkę czy kontrolę. Status podatnika bezgotówkowego samodzielnie zweryfikuje KAS zestawiając informacje z kas online z plikami JPK 

– przekonuje w komunikacie prasowym wiceminister Jan Sarnowski.

Podatnik Bezgotówkowy – jak ma działać?

Każdy przedsiębiorca, który skorzysta z programu Podatnika Bezgotówkowego, będzie miał możliwość skorzystania z dwóch pakietów – Silver oraz Gold – przyznają Państwo… brzmi prestiżowo.

Pakiet Silver będzie swoistym „przedpokojem” do wejścia do pełnego programu. Jak zapewnia MF, wszelkie wydatki, jakie będą wiązały się z  zakupem terminala płatniczego oraz obsługa transakcji płatniczych będą nie tylko zliczane w 100 procentach do kosztów uzyskania przychodów, ale także ponownego odliczenia w 100% od dochodu w ramach ulgi podatkowej.

>>> Karta podatkowa albo ryczałt. Dwa rozwiązania na początek działalności

W ulgę będą wchodziły takie koszty jak najem, opłaty interchange oraz opłaty systemowe. Maksymalna suma do odliczenia przewidywana jest na poziomie 1000 złotych rocznie. W przypadku podatników, którzy będą zwolnieni z kas rejestrujących, będzie to nawet 2,5 tys. złotych każdego roku.

„Z ulgi mogą korzystać ci przedsiębiorcy, którzy nie przyjmowali płatności bezgotówkowych przy użyciu terminali przez ostatni rok, oraz ci, którzy korzystali z programu Polski Bezgotówkowej i utrzymają przyjmowanie płatności bezgotówkowych po zakończeniu programu” – tłumaczy ministerstwo finansów.

Podatnicy, o których mowa, będą mogli korzystać z ulgi do dwóch lat, licząc od momentu, kiedy zaczęli ponosić koszty związane z transakcjami płatności bezgotówkowych.

Kiedy należy się szybki zwrot VAT?

Najbardziej kusząco wygląda pakiet „Gold”, który pozwala na stanie się klientem premium dla fiskusa. Ministerstwo wspomina o dwóch podstawowych korzyściach wynikających z takiego rozwiązania.

Pierwsza to ulga na terminal w podatku dochodowym, która będzie bezterminowym rozwiązaniem. „Odliczenie będzie przysługiwać w wysokości 200%, a maksymalny jego limit to 2000 zł rocznie. Oznacza to, że za każdą złotówkę wydaną na obsługę płatności bezgotówkowych, podatnik zmniejszy dochód o 3 zł” – tłumaczy MF. W jaki sposób? Najpierw będzie to 1 zł za koszt uzyskania przychodu, a potem 2 zł w tamach ulgi. Warunek jest jeden. Aby stać się klientem premium, trzeba być wcześniej podatnikiem bezgotówkowym przez minimum 7 miesięcy w roku podatkowym.

Najciekawszym bonusem programu jest „najszybszy w Europie zwrot VAT”. Zwrócone środki mają pojawić się na koncie podatnika w ciągu maksymalnie 15 dni, czyli 4 razy szybciej niż standardowe 60 dni funkcjonujące w polskim prawie. Takie rozwiązanie z pewnością będzie zbawienne dla płynności firmy. Taka opcja ma być możliwa już od 1 stycznia 2022 roku.

 

 

Jak uzyskać zaświadczenie o niezaleganiu? Czy zaświadczenie o niezaleganiu otrzymasz "od ręki"?

Starasz się o kredyt, zakup ratalny lub startujesz w przetargu? Najpewniej będziesz potrzebował zaświadczenie o niezaleganiu w podatkach.

W grę wchodzi także zaświadczenie stwierdzające stan tych zaległości. Jak je uzyskać? Ile trzeba czekać? Podpowiadamy.

O zaświadczenie, o którym mowa można ubiegać się na trzy sposoby. Po pierwsze, można je załatwić w urzędzie, pamiętając, że w związku z trwającą pandemią obowiązuje wcześniejsze umawianie się na wizyty w US.

CZYTAJ TAKŻE: Karta podatkowa albo ryczałt. Dwa rozwiązania na początek działalności

Ma to swoje dobre strony – umawiając się na konkretną godzinę, unikniemy czekania w kolejce, a wszystkie formalności zajmą nam maksymalnie kilkanaście minut.

Drugim sposobem jest wnioskowanie o zaświadczenie drogą listowną. Trzecim – bardzo wygodnym i rekomendowanym przez urzędy sposobem jest skorzystanie z obsługi elektronicznej

Zaświadczenie o niezaleganiu w podatkach przez internet

Jeśli zdecydujemy się na wnioskowanie o zaświadczenie drogą online, pamiętajmy, że warunkiem koniecznym jest posiadanie Profilu Zaufanego lub kwalifikowanego podpisu elektronicznego. Warto wcześniej zapłacić opłatę skarbową (21 zł od egzemplarza). Plik z potwierdzeniem zapłaty jest (jak to bywa w urzędach) kluczowym załącznikiem do wniosku.

CZYTAJ TAKŻE: Marzy ci się mała gastronomia? Te dane cię zainteresują

Zaświadczenie o niezaleganiu w podatkach – jakie podatki?

Urząd skarbowy wydaje zaświadczenia o niezaleganiu w podatkach lub stwierdzającego zaległość w obszarze podatków dochodowych PIT lub CIT, podatku od towarów i usług VAT oraz podatku akcyzowego. Taki dokument w pełni potwierdza naszą aktualną sytuację podatkową w tym zakresie.

Jeśli jednak potrzebujemy takiego zaświadczenia dotyczącego podatku od nieruchomości lub od środków transportowych, właściwym adresatem nie będzie urząd skarbowy, a urząd miasta lub gminy, właściwy dla konkretnego adresu.

W przypadku zaświadczenia dotyczącego opłat za korzystanie ze środowiska, należy skierować swe kroki do urzędu marszałkowskiego województwa, w którym mieszkamy lub w którym znajduje się siedziba naszej firmy.

Zaświadczenie o niezaleganiu w podatkach – kiedy wystąpić z wnioskiem?

Wniosek o zaświadczenie o niezaleganiu w podatkach należy złożyć wówczas gdy przepisy prawa w danej sytuacji wymagają od nas przedłożenie takiego zaświadczenia, lub kiedy posiadamy inny interes prawny do potwierdzenia braku takich zaległości.

Kompletny wniosek o zaświadczenie o niezaleganiu w podatkach

Jak czytamy na rządowej stronie biznes.gov.pl - Organ podatkowy wyda ci zaświadczenie, tylko jeśli złożysz kompletny wniosek. Musisz w nim wskazać, jakie informacje urząd ma potwierdzić w zaświadczeniu. W szczególności chodzi o to, czy urząd ma potwierdzić brak zaległości w podatkach, czy ma podać informację o stanie zaległości”.

Jeżeli złożymy wniosek o wydanie zaświadczenia o niezaleganiu w podatkach, a posiadamy zaległości, urząd najpewniej wyda postanowienie o odmowie wydania takiego dokumentu.

CZYTAJ TAKŻE: Najlepszy telefon służbowy dla pracownika - podpowiadamy, na co warto zwrócić uwagę przy zakupie

Czas oczekiwania na zaświadczenie o niezaleganiu w podatkach

Zgodnie z prawem, czas oczekiwania takie zaświadczenie wynosi siedem dni. Jeżeli z jakiegoś powodu nie zgadzamy się rozstrzygnięciem urzędu, możemy złożyć zażalenie. Mamy na to siedem dni licząc od dnia doręczenia postanowienia.

Ulgi podatkowe przedstawione przez Ministerstwo Finansów mają zachęcić małe i średnie przedsiębiorstwa do inwestowania. Problem polega na tym, że brak inwestycji to nie jest kłopot braku ulg, a ciągłych „wrzutek” legislacyjnych rządu, braku dialogu z firmami i dociskania skarbówki.

Zacznijmy najpierw od ulg, które przedstawił rząd. Prześledźmy je pokrótce i podsumujmy, co o nich wiemy:

  1. Ulgi podatkowe - ulga B+R i IP Box

Ulga na działalność badawczo-rozwojową (B+R) oraz IP Box działają i są znane polskim przedsiębiorcom. Od stycznia będą oni mogli korzystać z nich równocześnie, w ramach tego samego procesu produkcyjnego. To zmiana w stosunku do tego co jest teraz. Firmy zachęcimy do wytwarzania własności intelektualnej, ale też do jej rejestrowania w Polsce.

CZYTAJ TAKŻE: Nowy Ład: Reforma podatkowa uderzy w liniowców

Do tej pory podatnik komercjalizujący wyniki prac badawczo-rozwojowych i osiągający z nich dochody kwalifikowane w rozumieniu przepisów o IP Box, nie miał możliwości korzystania z odliczenia kosztów kwalifikowanych w ramach ulgi B+R. Teraz zyska taką możliwość. Zaprojektowane przepisy dają prawo – przy określeniu dochodu z tytułu kwalifikowanych IP – zastosować odliczenie kosztów kwalifikowanych z tytułu działalności badawczo-rozwojowej.

  1. Ulga na prototyp

To rozwiązanie, które podatkowo pomoże twórcom w przekuciu pomysłu w praktyczne rozwiązanie. Pozwoli taniej wytworzyć prototyp, a następnie wdrożyć wynalazek do produkcji. Nasze rozwiązanie wzorujemy na uldze działającej od wielu lat we Francji.

– Będzie z niej mogła skorzystać każda firma, która opracuje nowy produkt, dotychczas niefunkcjonujący na rynku. Ulgę będzie można zastosować nie tylko na projekty takie jak konstrukcja hybrydowego pociągu, ale też na produkt innowacyjny w skali firmy, niewystępujący dotąd na rynku, który będzie rozwijał ofertę firmy i pozwoli jej zdobywać nowe rynki – mówił w poniedziałek wiceminister Sarnowski.

Z tytułu ulgi na prototyp firmy zyskają możliwość odliczenia od podstawy opodatkowania dodatkowych 30% wydatków poniesionych na jego wytworzenie (nie więcej jednak niż 10% dochodu). Aby ułatwić firmom stosowanie ulgi, przepisy będą zawierały precyzyjną listę wydatków, które będą mogły być uznane za przydatne do opracowania (produkcji próbnej) prototypu i wprowadzenia go na rynek.

  1. Ulga na robotyzację

Ulga na robotyzację przemysłową jest skierowana do firm, które chcą usprawnić produkcję przez zastosowanie robotów przemysłowych. Podatkowe wsparcie będzie ważnym argumentem za przeniesieniem do Polski produkcji. Będzie również narzędziem, które pomoże polskim firmom w zwiększaniu ich produktywności i konkurencyjności.

– Polska propozycja czerpie z doświadczeń włoskich. Polega na możliwości odliczenia od dochodu dodatkowych 50% kosztów zakupu robota, a także wydatków związanych z jego instalacją, zakupem potrzebnego do jego działania oprogramowania oraz odpowiednim przeszkoleniem pracowników. Każda złotówka wydana na robotyzację produkcji, będzie mogła zostać zaliczona w 150% do kosztów uzyskania przychodu – tłumaczył wiceminister Jan Sarnowski.

Z ulgi może skorzystać firma, która zakupi i zainstaluje robota przemysłowego, tj. maszynę naśladującą ruch ręki człowieka, wykonującą ruch w kilku osiach, programowaną.

Przedsiębiorcy: „Ulgi nam nie pomogą”

I tu kończą się dobre wiadomości. Konfederacja Lewiatan, BCC, czy Pracodawcy RP, czyli największe organizacje pracodawców w kraju od lat alarmują, że stopa inwestycji, czyli relacja nakładów firm na środki trwałe do PKB jest na żenująco niskim poziomie. To prawda.

Stopa inwestycji (inwestycje prywatne + publiczne) drastycznie spadła i na koniec 2020 r. wyniosła ok. 17,1 proc., co jest jednym z najniższych odczytów w historii (pandemia tylko przyspieszyła ten proces).

Estoński CIT. Wielka klapa. Nie uwierzysz, ile firm skorzystało z niego

Z kolei stopa inwestycji prywatnych, czyli tych, na których najbardziej zależało premierowi Morawieckiemu głównego ekonomisty ING Banku Śląskiego, wyniosła 12 proc. i jest to niechlubny rekord ostatnich 30 lat. W tym miejscu warto zaznaczyć, że pandemia jedynie ten proces przyspieszyła, a inwestycje spadały już wcześniej.

Przedsiębiorcy i ekonomiści przyczyn takiego stanu rzeczy upatrują m.in. w niestabilności produkowanego prawa, krucjacie w systemie sądownictwa (zmian kadrowych zamiast systemowych), "dokręcaniu śruby" przez skarbówkę, czy przyjętym przez PiS modelu gospodarczym, który mógł doprowadzić do "wypłukiwania" inwestycji przez wzrost wydatków publicznych.

Polski Ład a ulgi podatkowe

Ostatni przykład tego typu działania? Proszę bardzo - to Polski Ład. Nagle z dnia na dzień tysiące pracodawców dowiedziało się, że rząd podnosi im podatki o kilkadziesiąt procent, co oznacza, że plany inwestycyjne na 2022 r. można właściwie wyrzucić do kosza.

Najpierw więc następuje trzęsienie ziemi - zapowiedź jakiego planu. Później napięcie rośnie - media informują o przeciekach tajnych rozwiązań wypracowywanych w zamkniętych na kilka zasuwek urzędniczych gabinetach, by w końcu ostateczna wersja projektu ujrzała światło dzienne.

CZYTAJ TAKŻE: Polski Ład. Ile straci, a ile zyska firma i przedsiębiorca. Wyliczenia podatkowe [tabela]

Wtedy zazwyczaj okazuje się, że na konsultacje z najbardziej zainteresowanymi środowiskami jest już za późno, a nowe przepisy wchodzą w życie przepychane kolanem w Sejmie. - W takich warunkach prowadzenie biznesu to spacer po polu minowym – podkreślają przedsiębiorcy.

Zamiast zapowiadanych 200 tys. z estońskiego CIT-u zdecydowało się dotąd skorzystać raptem nieco ponad 330 firm. Estoński CIT okazał się wielką klapą.

Eksperci oceniają, że nowa formuła opodatkowania nie jest wcale tak prosta i korzystna jak jej estoński pierwowzór. – Wyjaśnienia do estońskiego CIT-u w Polsce są bardziej obszerne niż w Estonii cała ustawa o podatku dochodowym od osób prawnych – mówi Artur Kuczmowski z Polsko-Estońskiej Izby Gospodarczej.

Jak podkreśla, z bardzo prostego rozwiązania z Estonii w Polsce została jedynie nazwa, a polski system wymaga radykalnego uproszczenia i prostych, przyjaznych zasad dla przedsiębiorców.

– Cały proces legislacyjny spowodował, że z estońskiego CIT-u w Polsce oprócz przymiotnika „estoński” tak naprawdę nic nie zostało. Polski ustawodawca chciał wprowadzić podatek, który będzie probiznesowy, chciał być nowoczesny, natomiast znowu się to nie udało – mówi agencji Newseria Biznes Artur Kuczmowski, senior partner w Kancelarii Thompson & Stein, członek zarządu Polsko-Estońskiej Izby Gospodarczej.

Estoński CIT

Estoński system opodatkowania słynie z prostej i przyjaznej konstrukcji, która zakłada, że w toku działalności spółki nie opłacają podatku od bieżących dochodów, a opodatkowanie ma miejsce dopiero przy wypłacie dywidendy wspólnikom. Takie rozwiązanie ułatwia prowadzenie działalności, zachęca firmy do reinwestowania wypracowanych zysków i minimalizuje formalności podatkowe.

Będzie trzeba oddawać dotacje na działalność? Problemem faktura uproszczona

W ubiegłym roku Ministerstwo Finansów rozpoczęło prace nad wdrożeniem tej zasady także w Polsce. Tzw. estoński CIT, czyli ryczałt od dochodów spółek kapitałowych, obowiązuje od 1 stycznia br., ale eksperci oceniają, że nowa formuła opodatkowania nie jest wcale tak prosta i korzystna jak jej estoński pierwowzór. W Polsce estoński CIT obejmuje bowiem 18 nowych artykułów w ustawie o CIT, zawiera konkretne bariery wejścia i dosyć restrykcyjne wymogi, które trzeba spełnić, żeby z niego skorzystać.

CZYTAJ TAKŻE: Estoński CIT to pułapka. Uważaj!!!

 Estoński CIT polega na tym, że firmy płacą podatek dopiero w momencie, w którym dystrybuują dywidendę do swoich udziałowców. W Estonii na tym zamykamy dyskusję, nie ma żadnych dodatkowych obostrzeń. To świetne rozwiązanie, które doskonale się sprawdza. Fakt, przez pierwsze dwa–trzy lata kosztuje trochę pieniędzy. Natomiast wszystkie badania pokazały, że później estoński CIT przynosi zdecydowanie więcej dochodów budżetowych niż przed jego wprowadzeniem. W Polsce nie mieliśmy jednak wystarczająco odwagi, żeby wprowadzić naprawdę powszechną inicjatywę, która zrewolucjonizowałaby nasz system podatkowy, ale przede wszystkim go uprościła – mówi członek zarządu Polsko-Estońskiej Izby Gospodarczej.

Estoński CIT w Polsce

Estoński CIT w polskim wydaniu jest skierowany do ograniczonej grupy podmiotów. Mogą z niego skorzystać mikro-, małe i średnie spółki kapitałowe (z o.o. i akcyjne), których przychody brutto nie przekraczają 100 mln zł i w których udziałowcami są wyłącznie osoby fizyczne.

Ponadto nie mogą one posiadać udziałów w innych podmiotach, muszą wykazywać nakłady inwestycyjne, zatrudniać co najmniej trzy osoby (z wyłączeniem udziałowców), a ich przychody pasywne nie mogą przewyższać przychodów z działalności operacyjnej. Wszystkie te kryteria muszą być spełnione jednocześnie.

Czy estoński CIT się opłaca?

Ministerstwo Finansów oszacowało, że koszt wdrożenia tzw. estońskiego CIT-u wyniesie ok. 5 mld zł i skorzysta z niego ok. 200 tys. firm. Jednak, jak podał dziennik „Rzeczpospolita”, do tej pory na to rozwiązanie zdecydowało się raptem 337 firm.

 Zakładałem się z ekspertami z Ministerstwa Finansów, że z tego rozwiązania skorzysta w Polsce nie więcej niż tysiąc podmiotów, m.in. dlatego że wyjście z niego jest obwarowane szeregiem znaków zapytania. To rozwiązanie w takiej formie się nie przyjmie – podkreśla Artur Kuczmowski.

Doradztwo podatkowe

Eksperci specjalizującej się w doradztwie podatkowym firmy Crido również wskazują na kilka czynników porażki estońskiego CIT-u w Polsce. Jednym z nich jest brak elastyczności, ponieważ spółka jest zobowiązana do kontynuowania tej formy opodatkowania przez co najmniej cztery lata (z wyjątkiem początkowego okresu 2021–2024, kiedy co roku może zrezygnować z ryczałtu).

CZYTAJ TAKŻE: Dlaczego budowanie społeczności wokół marki się opłaca

W trakcie tego okresu co do zasady niemożliwe jest też przeprowadzanie restrukturyzacji, takich jak połączenia, podziały i niektóre aporty (z nielicznymi wyjątkami). Ponadto, przystępując do estońskiego CIT-u, spółka traci prawo do rozliczenia niewykorzystanej straty na standardowych zasadach oraz możliwość korzystania z innych mechanizmów, w tym np. ulgi B+R, IP Box, 9-proc. CIT czy ulgi na złe długi.

Zmiany w podatku CIT

W ramach Polskiego Ładu resort finansów zapowiada jednak rozszerzenie i zmiany w systemie CIT.

Nowy Ład: Reforma podatkowa uderzy w liniowców

– Kierunek obrany przez Ministerstwo Finansów, który polega na dalszym komplikowaniu rozliczeń podatkowych, jest złym kierunkiem. Naszym problemem jest to, że wprowadzanie kolejnych ułatwień powoduje tylko dalsze skomplikowanie sytemu. W Polsce wyjaśnienie matrycy uproszczonego VAT-u jest dłuższe niż cała estońska ustawa o Vacie. Wyjaśnienia do estońskiego CIT-u w Polsce są bardziej obszerne niż w Estonii cała ustawa o podatku dochodowym od osób prawnych – mówi senior partner w Kancelarii Thompson & Stein.

Jak podkreśla, Polska – żeby stymulować biznes i przyciągać zagranicznych inwestorów – musi przede wszystkim radykalnie uprościć swój system podatkowy i zasady prowadzenia działalności gospodarczej. Wiele pomysłów można zaczerpnąć z systemu w Estonii, ale – co pokazuje przykład podatku od osób prawnych – trzeba to zrobić umiejętnie.

– Od Estończyków możemy się nauczyć, że system podatkowy powinien być prosty, przejrzysty i czytelny. W Estonii istnieją trzy dwudziestki: 20 proc. podatku dochodowego płaci Estończyk od swojego osobistego dochodu, 20 proc. płaci firma i 20 proc. wynosi podstawowa stawka VAT. Nie ma progresywnych systemów, nie ma ulg, nie ma systemu preferencji podatkowych – to jest niepotrzebne. System jest przejrzysty i prosty, a dzięki temu można jednocześnie zdecydowanie odchudzić administrację. Tylko trzeba sobie zadać pytanie, czy faktycznie odchudzenie administracji w dłuższej perspektywie leży w interesie tych, którzy o tym decydują – mówi Artur Kuczmowski.

źródło: newseria

Ogłoszenie Nowego Ładu przyczyniło się do wzrostu zainteresowania tym jak założyć firmę w Czechach. Kraj ten słynie z mniejszych podatków i prostszej księgowości.

PiS jak Robin Hood

Zabierać bogatym i oddawać biednym - z tego hasła był znany Robin Hood. Wszystko wskazuje na to, że PiS ma zamiar iść w jego ślady. Tymczasem pierwsze skutki deklaracji są takie, że przedsiębiorcy rozważają przeniesienie biznesów poza granice kraju. Dokładnie do Czech. Jak założyć firmę w Czechach – to ostatnio bardzo popularna fraza w wyszukiwarkach.

O tym, czy planowane działania przyniosą partii rządzącej takie uwielbienie jakim cieszył się legendarny angielski przywódca, dowiemy się z czasem (o ile zapowiedzi wejdą w życie). Ale specyfikę działalności gospodarczej w Czechach przedstawimy już teraz.

CZYTAJ TAKŻE: Polski Ład. Ile straci, a ile zyska firma i przedsiębiorca. Wyliczenia podatkowe [tabela]

Warto wiedzieć, czy taki pomysł w ogólne jest wart poświęcania mu czasu.

Własna firma to wyzwanie

Badania pokazują, że wielu z nas chciałoby otworzyć własną firmę. Wizja braku szefa stojącego nad głową i możliwość podejmowania własnych decyzji brzmią kusząco. Do tego stopnia, że skutecznie przesłaniają spadającą na barki właściciela odpowiedzialność za siebie i zatrudnianych pracowników.

Własna działalność to ciężki kawałek chleba, potrafiący przynieść tyle samo kłopotów co satysfakcji.

Nowy Ład: Składka zdrowotna bez odliczenia

Najważniejszym zagadnieniem, które często pomijają osoby planujące otwarcie własnej działalności jest sprawdzenie jej rentowności. Dobry pomysł to przede wszystkim taki, który się opłaca. Czyli przynosi zyski pozwalając jeszcze zarobić właścicielowi. Żeby się opłacał musi pokrywać wszystkie koszty związane z prowadzeniem działalności. A te mają wzrosnąć i to dużo.

Czy zarejestrowanie firmy w Czechach się opłaca

Udzielenie odpowiedzi na to pytanie uzależnione jest od indywidualnej sytuacji przedsiębiorcy. Co do zasady jednak osoby prowadzące biznes u naszych sąsiadów mogą liczyć na sporo ulg podatkowych.

Zainteresowani mogą wybierać pomiędzy tańszą opcją, jaką jest jednoosobowa działalność gospodarcza i droższą dotyczącą spółek handlowych. Podobnie jak w Polsce druga możliwość wymaga większej ilości formalności.

CZYTAJ TAKŻE: Nowy Ład: Reforma podatkowa uderzy w liniowców

Czesi mają bardziej przejrzysty system podatkowy. Zrozumienie zasad, które obowiązują w czeskim fiskusie jest proste. To pozwala zaoszczędzić pieniądze, które w Polsce przeznacza się na pomoc biur rachunkowych. O ile przeszkodą nie będzie język. Bo mimo ułatwień, komunikacja może okazać się problemem. I to nie tylko w urzędzie skarbowym, ale na przykład w banku. Decydując się na prowadzenie biznesu w innym państwie, nie tylko Czechach musisz liczyć się z tym, że po drodze spotkasz wiele problemów. Niekoniecznie związanych bezpośrednio z otwarciem biznesu. Kłopotliwe może okazać się funkcjonowanie na dwa państwa, o ile przeniesienie dotyczy tylko życia zawodowego.

Jak założyć firmę w Czechach: jednoosobowa działalność

Podobnie jak w Polsce samo założenie działalności jest bardzo proste i zajmie nie więcej niż jeden dzień. Możesz nawet zrobić to przez internet jeśli dysponujesz podpisem elektronicznym.

Najbezpieczniejszą formą będzie udanie się do urzędu, gdzie w razie potrzeby wyjaśnisz wszelkie niejasności.

By dopełnić formalności potrzebne będą:

Jak założyć firmę w Czechach: spółka

Z kolei podmioty, które chcą działać w formie spółki muszą przygotować się na więcej biurokracji. Po pierwsze do wyboru będzie jedna z czterech dostępnych postaci: spółka jawna, z ograniczoną odpowiedzialnością, komandytowa lub akcyjna. Każda bez wyjątku wymaga wpisu do miejscowego Rejestru Handlowego.

CZYTAJ TAKŻE: Coraz mniej kredytów dla przedsiębiorców. Banki nie ufają MŚP

Poza dowodem osobistym i przetłumaczonym zaświadczeniem o niekaralności z KRK od wspólników i członków zarządu, potrzebne będą takie dokumenty jak wypis z księgi wieczystej potwierdzający prawo do nieruchomości, będącej siedzibą. Niezbędna będzie też wizyta u notariusza by potwierdzić czynność aktem notarialnym.

Skompletowanie wszystkich formalności oraz wizyta u notariusza wpłyną na ostateczny koszt procedury.

Ogromny wzrost obciążeń podatkowo-składkowych czeka każdego polskiego przedsiębiorcę. Ale najbardziej reforma podatkowa uderzy w liniowców.

Nowy Ład a forma opodatkowania

Jedną z pierwszych decyzji, jaką musi podjąć osoba zakładająca działalność gospodarczą jest wybór formy opodatkowania. Od nowego roku decyzja będzie miał jeszcze większe znaczenie, gdyż planowana przez PiS reforma podatkowa uderzy w liniowców.

Obecnie przedsiębiorcy mają do wyboru są następujące opcje: opodatkowanie na zasadach ogólnych zwane też skalą podatkową, ryczałt, karta podatkowa i podatek liniowy. Każda z form ma wady i zalety, a decyzja o wybranym sposobie rozliczenia nie jest ostateczna, ale nie każdą można szybko zmienić.

CZYTAJ TAKŻE: Jaka forma opodatkowania będzie najlepsza

Zapowiedziany przez partię rządzącą Polski Nowy Ład wiąże się z większym obciążeniem przedsiębiorców względem państwa. Jeśli plan zostanie zrealizowany od 2022 roku wzrośnie zarówno danina podatkowa jak i ta względem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Najważniejsza zmiana dotyczyć będzie składki zdrowotnej, której wysokość będzie uzależniona od dochodu. Poza tym zniknie możliwość odliczenia kosztów poniesionych na nią od podatku. Czy jednak wszyscy podatnicy ucierpią na tych zmianach tak samo? Niekoniecznie.

Nowy Ład: Składka zdrowotna bez odliczenia

Ryczałt ewidencjonowany zyska na popularności?

Nie ma w tym nic zaskakującego, że przedsiębiorcy wybierający formę opodatkowania szukają tej, która będzie dla nich najkorzystniejsza. Nikt nie chce dzielić się zarobionymi pieniędzmi, bardziej niż wymagają tego przepisy.

Wiele wskazuje na to, że wygranymi zmian będą osoby korzystające z ryczałtu ewidencjonowanego. Dlaczego? Ponieważ w przypadku tego rozliczenia dochód nie jest wcale uwzględniany. Czyli nie będzie podstawy do zmiany wysokości dotychczas płaconej składki na ubezpieczenie zdrowotne.

CZYTAJ TAKŻE: Ryczałt 2021 – nowe zasady. Tabela limitów i stawek. Dla kogo ryczałt? [VIDEO]

Może się jednak okazać, że przygotowane przez PiS przepisy przeoczyły osoby rozliczające się ryczałtem, a luka szybko zostanie „załatana”. Jednakże na ten moment możemy uznać, że podatnicy korzystający właśnie z tej formy rozliczenia z fiskusem stracą najmniej. Co może doprowadzić do skoku popularności ryczałtu.

Kolejnym rozwiązaniem w którym nie dochód nie jest aż tak istotny jest karta podatkowa. Ale uzyskanie jej wymaga spełnienia dodatkowych warunków.

Nowy Ład a skala podatkowa

Zgodnie z zapowiedzią PiS-u reforma ma na celu poprawienie sytuacji biedniejszych, kosztem bogatszych. Widać to dokładnie w wyliczeniach.

Polski Ład. Ile straci, a ile zyska firma i przedsiębiorca. Wyliczenia podatkowe [tabela]

Przedsiębiorcy rozliczający się na zasadach ogólnych, którzy zarabiają poniżej 6 tys. zł nie powinni się martwić, dzięki kwocie wolnej nie zauważą różnicy. A ponoszone przez nich opłaty w ogólnym rozliczeniu nie wzrosną. Ci, którzy mieszczą się w przedziale 6 tys. zł do 11 tys. zł także nie odczują reformy zbyt mocno.

Ale już podatnicy, którzy zarobkami przekraczają 11 tys. zł muszą być przygotowani na solidny wzrost opłat względem państwa. Ten sam limit opłacalności ma miejsce przy tak zwanej liniowce.

Reforma podatkowa uderzy w liniowców

Osoby, które wybrały stałą stawkę w wysokości 19 procent nie korzystają z ulg podatkowych. Nie pocieszy ich również zapowiadany wzrost kwoty wolnej. Gdyż zwyczajnie z niego nie skorzystają.

Jak komentował Łukasz Kozłowski, ekonomista Fundacji FOR dla dziennika „Rzeczpospolita”, praktycznie wszyscy liniowcy stracą na reformie.

„Im wyższe dochody, tym większe straty. Przy 10 tys. zł zarobków trzeba będzie zapłacić ok. 825 zł więcej na miesiąc, czyli 9,9 tys. zł rocznie, przy 15 tys. zł – odpowiednio 1270 zł i 15,3 tys. zł, a przy 30 tys. – 2,6 tys. zł na miesiąc, czyli 31,5 tys. zł rocznie” – czytamy w artykule.

Polski Ład. Ile straci, a ile zyska firma i przedsiębiorca. Przygotowaliśmy wyliczenia podatkowe

O Polskim Ładzie mówią teraz wszyscy. Niestety, w największym stopniu dotknie on finansowo samorządy oraz przedsiębiorców. Pojawiły się profesjonalne wyliczenia, ile przez zaproponowane zmiany średnio może stracić dany pracodawca z podziałem na przychód. Spać spokojnie mogą jedynie ci z najmniejszymi wpływami.

Tak jak pisaliśmy, Polski Ład nie okazał się łaskawy dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Choć rząd wprowadził kwotę wolną dla wszystkich w wysokości 30 tys. zł, postanowił część dziury budżetowej zasypać brakiem możliwości odliczenia składki zdrowotnej dla PIT-wców.

TOP10 Jak klienci okradają sklepy

Polski Ład trudny dla przedsiębiorstw

Jednak dla wielu przedsiębiorców najważniejszą zmianą będzie brak możliwości opłacania ryczałtowej składki zdrowotnej, której poziom obecnie wynosi ok. 380 zł. Zapowiedziana została zmiana mająca zrównać zasady jej naliczania do tych obowiązujących w przypadku umowy o prace. W praktyce oznacza to, że jej poziom odpowiadałby 9 proc. dochodu. Realnie oznaczać to może wzrost efektywnej stopy opodatkowania dochodów z działalności o blisko 9 punktów procentowych.

Skutki Polskiego Ładu

Ekonomiści, doradcy podatkowi oraz komentatorzy życia politycznego nie mają wątpliwości. Na zmianach wprowadzonych w Polskim Ładzie stracą najwięcej przedsiębiorcy oraz samorządowcy. Dla tych ostatnich są już całościowe wyliczenia, to ok. 10-11 mld zł. Dla firm resort finansów takich szacunków nie przedstawił. Zrobili to za to eksperci podatkowi na przykładzie firmy ze zróżnicowanymi przychodami.

To nie są dobre wiadomości. Tracą wszyscy, a zyskują tylko ci, którzy mają najmniejszych przychód. Firma podatkowa Crido zebrała wszystkie zmiany podatkowe i wyliczała, ile pieniędzy mniej znajdzie się w kieszeni przedsiębiorcy po wprowadzeniu Polskiego Ładu. Dla ujednolicenia kalkulacji przyjęto, że przychód jest równy dochodowi, a składka zdrowotna wyliczana jest od podstawy przychodu pomniejszonego o składki na ubezpieczenie społeczne.

I tak, jeśli twoja firma rocznie przynosi przychód ok. 24 tys. zł netto, możesz spać spokojnie. Na zmianach nie stracisz, a wręcz zyskasz ok. 2,4 tys. zł rocznie.

Każdy bilet to faktura. Koniec z ograniczeniami kilometrowymi

Problem zaczyna się dla firm, których przychód roczny przekracza już 47 tys. zł netto. W takim przypadku rocznie stracisz po wprowadzeniu nowych regulacji blisko 30 zł. Później jest już tylko gorzej. Przy przychodach rzędu 185 tys. zł netto, straty roczne przekraczają 19 tys. zł, a przy ok. 330 tys. zł netto aż 36 tys. zł.

Rząd zapowiada pomoc

Co na to rząd? Zapowiada on szereg ulg dla przedsiębiorców, które mają zrekompensować straty. Przejrzeliśmy Polski Ład i wyszczególniliśmy te najważniejsze. Oto one:

Nie wiadomo, jednak, jakie przedsiębiorstwa się załapią na ulgi. Nie znamy też szczegółów tych rozwiązań. Pierwsze ustawy pojawić się mają w Sejmie za kilka dni, te ważniejsze, podatkowe pewnie po wakacjach. Polski Ład ma na dobre rozgościć się nad Wisłą od 2022 r.

Prezentujemy terminarz przedsiębiorcy, czyli spis terminów, które muszą być bezwzględnie przestrzegane przez przedsiębiorców.

Terminarz przedsiębiorcy - Kiedy płacić ZUS?

Wynagrodzenia mogą być wypłacane dowolnego, z góry ustalonego dnia. Można płacić ostatniego dnia miesiąca lub w dowolny inny dzień miesiąca. Ale:

Terminarz dla przedsiębiorców, którzy nie zatrudniają pracowników

Kiedy przygotować remanent?

31 grudnia - termin wykonania spisu z natury, czyli termin remanentu. Remanent muszą przygotować wszystkie firmy, nawet te, które nie sprzedają towarów. Wtedy najczęściej ma on wartość "0"

30 kwietnia - rozliczenie podatku dochodowego 

Jeśli nie jesteś w stanie rozliczyć w terminie podatku, koniecznie złóż deklarację podatkową. Wtedy nie otrzymasz mandatu za to, że nie dopełniłeś obowiązku rozliczenia podatku

Zobacz PORADNIK PRZEDSIĘBIORCY - TOP 10 dla każdego kto chce uruchomić biznes

Magazyn Firma

Magazyn Firma to serwis dla przedsiębiorców sektora MŚP. Prosto, konkretnie i praktycznie pokazujemy to, co ciekawe w zarabianiu pieniędzy.

Odwiedź nas na:

Magazyn Firma 2022. All Rights Reserved.
magnifier