magazyn-firma

Równo trzy lata temu WHO zaliczyło wypalenie zawodowe do Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-11 jako stan chorobowy. Według brytyjskich naukowców wypalenie jest nie tylko problemem jednostek, ale również ich pracodawców. Warto dokładnie poznać to zagadnieniem.

Wypalenie zawodowe – jak tracimy specjalistów

Szacuje się, że nawet co trzecia firma może z powodu wypalenia zawodowego stracić w ciągu najbliższych pięciu lat cennego specjalistę. Faktycznie, choć wypalenie zawodowe dotyka ludzi na różnych stanowiskach, i w różnych środowiskach, bardzo często mają z nim problem ambitni, doświadczeni i dobrze opłacani specjaliści. Nie jest jednak tak, że osoba doświadczająca wypalenia zawodowego natychmiast pojawia się z wypowiedzeniem. To długi proces, w którym na początku pojawiają się proste błędy, brak koncentracji, spadek efektywności i wreszcie zaangażowania.

Najgorsze pytanie, jakie możemy zadać jako pracodawcy w takiej sytuacji, brzmi: co się z Tobą dzieje? Zamiast tego, warto zastanowić się nad organizacją pracy we własnej firmie, oraz czy przypadkiem sami nie przyczyniliśmy się do takiego obrotu spraw…

CZYTAJ TAKŻE: L4 na wypalenie zawodowe?

Objawy wypalenia zawodowego

Świadomy pracownik, znający temat wypalenia zawodowego, jako pierwszy odnajdzie objawy u siebie. Choć zapewne, często będzie temu towarzyszył syndrom wyparcia. Wśród symptomów wypalenia wymienia się: spadek jakości pracy, zaburzenia nastroju (z nerwicami i stanami depresyjnymi), dolegliwości bólowe np. głowy lub kręgosłupa, a także postrzeganie pracy jako zagrożenia dla poczucia własnej wartości.

Jak zapobiegać wypaleniu zawodowemu

Jako pracodawcy mamy w tym względzie ogromne pole do manewru. Chociaż największą pracę w tym zakresie musi wykonać sam pracownik. Po pierwsze wypalenie zawodowe nie dotyka osób, które potrafią zarządzać swoimi emocjami oraz mają dystans do różnego rodzaju wydarzeń. Ważne, żeby przełożony potrafił regularnie i sprawiedliwie oceniać postępy pracy, a także dbał o odpowiednią atmosferę i kulturę pracy. Im większy zespół, tym większa potrzeba obserwacji załogi i obiektywne wsłuchiwanie się w jej oceny.

Są firmy, które dla kluczowych pracowników organizują specjalne warsztaty i ćwiczenia. Sposobem na wyrwanie ze szponów wypalenia może być wybrane wspólnie z pracownikiem szkolenie, delegacja (dla zmiany otoczenia) lub konkretna nagroda jako dowód uznania.

Przedsiębiorca z wypaleniem zawodowym

Wypalenie zawodowe u samego przedsiębiorcy to największy problem, z którym często musi poradzić sobie sam. Jeśli czujesz bezsensowność swojego działania, pracę traktujesz wyłącznie jako obowiązek, to pierwszy sygnał. Kolejnym może być chroniczne zmęczenie, wolniejsze regenerowanie sił oraz tzw. syndrom niedzieli, czyli spadek nastroju wraz z końcem weekendu lub urlopu.

W takiej sytuacji, aby nie pogłębić tego stanu, konieczny jest odpoczynek, nabranie dystansu do problemów firmy, pielęgnowanie hobby. Kluczowy jest balans między pracą a życiem prywatnym work-life balace.

Nie pomaga skrócenie kwarantanny z 10 do 7 dni. Coraz więcej firm popada w potężne problemy przez konieczność izolacji od społeczeństwa. Najbardziej narażone na upadek są mikro i małe firmy. Kwarantanna w firmie to początek poważnych problemów.

Kwarantanna firmę

Pan Adam prowadzi małą firmę hydrauliczną i serwis centralnego ogrzewania. Zatrudnia jednego pracownika. Zazwyczaj dzielą się pracą i mają pełne ręce roboty. Obsługują bowiem obszar trzech powiatów. Dla niego kwarantanna w firmie okazała się początkiem poważnych problemów.

Niestety, 24 stycznia, jego pracownik z uwagi na pozytywny wynik testu żony trafił na kwarantannę. Chwilę później sam został zakażony, więc kwarantanna zamieniła się w 10-dniową izolację. Pan Adam, przyjął tę informację na spokojnie, bo sam spodziewał się, że prędzej czy później podobny problem wystąpi. Zakładał, że po prostu będzie pracował więcej. Niestety on sam trzy dni później dowiedział się o dodatnim wyniku swojej nastoletniej córki. Również i na niego została nałożona kwarantanna. - Dziś jestem uzależniony od sanitarnych algorytmów. Swoją kwarantannę skończyłem, ale i tak styczeń zamykam głęboko pod kreską. Pracownik jest teraz na zwolnieniu. Jeśli znów sam wpadnę na kwarantannę, nie będzie czego z firmy zbierać – napisał w mailu do naszej redakcji.

Jak przyznaje, nie stać go teraz na drugiego pracownika, ale nawet jeśli by go zatrudnił, nie ma pewności, że kumulacja niesprzyjających zdarzeń znów uderzy. Tym razem ze zdwojoną siłą.

CZYTAJ TAKŻE: Problem ze spłatą kredytu hipotecznego. Co robić?

Czy kwarantanna w firmie może doprowadzić do bankructwa?

Przy niesprzyjającym splocie zdarzeń kwarantanna w firmie może doprowadzić do bankructwa. Szczególnie tam, gdzie nie da się pracować zdalnie. Najbardziej na niekorzystne czynniki związane z obostrzeniami sanitarnymi narażone są małe sklepy spożywcze. Po pierwsze straty z powodu zamknięcia, po drugie, konieczność spisania na straty części niesprzedanego towaru. Pani Agnieszka prowadząca niewielki sklep spożywczy już teraz zamawia mniej mięsa, wędlin i warzyw. Jak sama przyznaje „tak na wszelki wypadek”.

B2B a kwarantanna

Spore problemy mogą mieć także osoby pracujące na rzecz jednego klienta na umowie B2B. Jeśli jest ona mocno „jednostronna” i nie przewiduje przejściowych problemów związanych z izolacją czy chorobą, decyzja o nałożeniu kwarantanny może być bardzo bolesna w skutkach.

Zamknięcie firmy z powodu koronawirusa

W jednej z debat radiowych ktoś ostatnio powiedział, że nie trzeba wprowadzać lockdownu, on po prostu jest… bez ogłaszania. Dość powiedzieć, że ponad pół miliona osób w całym kraju przebywa na kwarantannie. Tylko w niewielkim województwie świętokrzyskim, gdzie liczba zachorowań nie jest tak duża, ponad 10 tysięcy osób jest zamkniętych w domach. To tyle, co niejedno miasto powiatowe w tym regionie. Skutki gospodarcze, szczególnie w dobie galopującej inflacji mogą być opłakane.

W drugi dzień Bożego Narodzenia piłkarska Polska dostała informację z kategorii niespodziewanych i żenujących. Oto selekcjoner Biało-Czerwonych Paulo Sousa chce zmienić pracę, a umowę rozwiązać za porozumieniem stron. Dla prowadzących firmę taka sytuacja to nic nowego. Zdarza się, że odchodzi kluczowy pracownik.

Odchodzi kluczowy pracownik? Co robić?

Naobiecywał, narobił nadziei i w pewnym momencie mówi – „to ja podziękuję”. Skąd my to znamy? Sousa nie jest tutaj odkryciem roku.

Polak mądry po szkodzie. Nie lubicie tego powiedzenia? My też. Nie inaczej jest tym razem. Jeszcze niedawno „nadzieja reprezentacji Polski”, trener Paulo Sousa, szybko dla prasy przybrał określenie „bajeranta”, a dziennikarze natychmiast przypomnieli sobie o rzadko używanym rzeczowniku „rejterada”. Powiedział, że odchodzi. Chce zrobić to za porozumieniem stron, na co zapewne wściekły do czerwoności szef PZPN się nie zgodzi. Portugalczyk, jak setki tysięcy ludzi na polskim rynku pracy, chce zmienić miejsce zatrudnienia. Dostał lepszą propozycję w Rio de Janeiro. Ale nie o Sousie będzie ten artykuł, ale o casusie. Kluczowy pracownik odchodzi – taka sytuacja rzadko zdarza się w PZPN. W Polskich firmach coraz częściej.

Spójrzmy na to okiem szefa niedużej firmy w Polsce. Zatrudnia świetnego specjalistę, który na rozmowie kwalifikacyjnej robi piorunujące wrażenie. Rzuca pomysłami, ma plan, chce zmienić określony obszar firmy. Niech będzie to szef sprzedaży, który chwilę po zatrudnieniu wnosi nową jakość. Robi prezentację z prognozami, a rosnące słupki cieszą oczy i pobudzają wyobraźnie. I nagle ten sam „wielki specjalista” po kilku, może kilkunastu miesiącach dziękuje za współpracę. Chce rozwiązać umowę. Tłumaczy motywy, choć nie musi, bo wychodzą wcześniejsze – zbajerował, naobiecywał i odchodzi. Wypisz, wymaluj Paulo Sousa.

CZYTAJ TAKŻE: Biedronka daje podwyżki

Odchodzi kluczowy pracownik? Konieczna analiza umowy

Eksperci od HR nie raz w kategoriach anegdot opowiadają, jak ktoś zatrudnił dobrze opłacanego specjalistę na… okres próbny. Z marszu, bo taka jest procedura. Dostał auto służbowe, drogą komórkę, laptopa. Nagle na trzy dni przed końcem okresu próbnego okazuje się, że ten oto pracownik przygotowanej drugiej umowy nie podpisze. Motywy są różne. Zazwyczaj nie chodzi o wymuszenie podwyżki, ale rzeczywiście lepszą opcję w innej firmie. Czasem też w innej branży, więc zakaz konkurencji nie wchodzi w grę. Był, wziął pieniądze, nie zdążył zrobić niczego poza wrażeniem i sobie poszedł. Znacie to?

Cezary Kulesza, który zapowiedział przeanalizowanie dokładnie umowy z Portugalczykiem, prawdopodobnie szuka z prawnikami punktu zaczepienia, który pozwoli być może na wyciągnięcie odszkodowania od trenera, jakiejś umownej kary. Jego opór raczej nie wynika z chęci zatrzymania go w Polsce. Tak jak wielu szefów pewnie zna powiedzenie – „z niewolnika nie ma pracownika”. Porozumienia stron nie będzie. Ale sukcesu z tym człowiekiem na pokładzie również nie.

Dziś zostałem poinformowany przez Paulo Sousę, że chce rozwiązać za porozumieniem stron kontrakt z @pzpn_pl z powodu oferty z innego klubu. To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, niezgodne z wcześniejszymi deklaracjami trenera. Dlatego stanowczo odmówiłem.

— Cezary Kulesza (@Czarek_Kulesza) December 26, 2021

Umowa z kluczowym pracownikiem

Prawnicy zaznaczają, że jeśli chcemy zatrudnić dobrze opłacanego specjalistę, który na rynku pracy może sobie świetnie poradzić, także w wielu innych miejscach musimy zachować się niestandardowo. Umowa na czas próbny nie jest tu rozwiązaniem, a jeśli sam pracownik, chce taką na początek, zastanówmy się, dlaczego przy niej się upiera. A może chce zachować się jak Sousa. Może chce mieć w zasięgu wzroku wyjście ewakuacyjne i po prostu – zrejterować za trzy miesiące. Może nasza firma jest dla niego „opłacalnym” buforem bezpieczeństwa?

Są firmy, które standardowo, po wymagającej i kosztownej rekrutacji ustalają okres wypowiedzenia na pół roku. Fakt, działa to jak miecz obosieczny, ale działa! Jeśli ktoś nie chce takiej umowy podpisać, a ma być odpowiedzialny za wdrażanie wieloletniej strategii, pewnie nie zakłada, że jednak będzie ją wdrażał… Zrobi wrażenie i ucieknie. Tuż przed kluczowymi barażami.

Magazyn Firma

Magazyn Firma to serwis dla przedsiębiorców sektora MŚP. Prosto, konkretnie i praktycznie pokazujemy to, co ciekawe w zarabianiu pieniędzy.

Odwiedź nas na:

Magazyn Firma 2022. All Rights Reserved.
magnifier