magazyn-firma

Dodawanie przed nazwiskiem angielskobrzmiących skrótów staje się coraz popularniejsze. Zabieg ten zaczęli stosować także przedsiębiorcy. Czy słusznie? By odpowiedzieć na to pytanie trzeba zrozumieć kim jest CEO.

Kim jest CEO?

Odpowiedź na pytanie kim jest CEO jest trudna, ponieważ w każdym kraju, a nawet w każdej firmie korzystanie z tego pojęcia może się niego różnić. CEO to skrót od Chief Executive Officer. Zgodnie z funkcjonującym w zagranicznych spółkach tytułowaniem, w ten sposób określa się dyrektora generalnego, dyrektora zarządzającego, prezesa zarządu. Jest to więc osoba, która realnie sprawuje władzę w danej firmie. Reprezentuje ją na zewnątrz i podejmuje decyzje. Jest łącznikiem pomiędzy pozostałymi członkami zarządu a pracownikami.

[et_bloom_inline optin_id="optin_4"]

CEO należy do kadry zarządzającej. Którą poza nim tworzą takie osoby jak: CMO – Chief Marketing Officer – Dyrektor marketingu, CFO – Chief Financial Officer – Dyrektor Finansowy czy COO – Chief Operating Officer – Dyrektor Operacyjny. Najpopularniejszym i najczęściej używanym skrótem jest jednak CEO. Używają go nawet jednoosobowy przedsiębiorcy, pytanie tylko czy słusznie.

CZYTAJ TAKŻE: Kim jest przedsiębiorca? Sprawdź ustawową definicję

CEO w małej firmie

Skoro wyżej wymienione skróty przeznaczone są do tytułowania kadry zarządzającej , korzystać z nich powinny osoby pracujące w podmiotach posiadających odpowiednią strukturę. Skoro CEO reprezentuje zarząd, to w firmach, które go nie mają nie powinien się pojawiać. Oznaczałoby to, że przedsiębiorcy działający na podstawie wpisu do CEIDG nie powinni korzystać z omawianego nazewnictwa. Co do zasady takie wnioskowanie ma sens. Ale sprawy komplikują się, gdy firma wchodzi na arenę międzynarodową. A tego ruchu nikt nie uzależnia od działania w tej czy innej formie.

CZYTAJ TAKŻE: Faktura za wpis do rejestru przedsiębiorców to oszustwo. Nie daj się nabrać

Przedrostek CEO przed nazwiskiem to wyraźny znak dla zagranicznych kontrahentów, że ta właśnie osoba jest właściwą do ustalania najważniejszych kwestii. Wprowadzenie określenia CEO ułatwia więc komunikację i rozwój biznesu.

CZYTAJ TAKŻE: Firmy transportowe rosną w siłę, choć ich liczba minimalnie maleje

Czy przedsiębiorca może być CEO

Oczywiście, że tak. Wspomniane wyżej zasady to jedynie drogowskazy. Prawda jest taka, że nikt nie weryfikuje skrótowej nomenklatury. Oczywiście w wąskim tłumaczeniu Dyrektor Zarządzający powinien pojawić się w przedsiębiorstwie, w którym jest zarząd. Kodeks Spółek Handlowych wskazuje podmioty, które powinny powołać ten organ. Ale skrót CEO nie funkcjonuje w polskim prawie, co oznacza że przedsiębiorca nie poniesie żadnych konsekwencji za jego używanie. Tym bardziej, że w różnych krajach podejście do tego tematu jest odmienne. W USA nawet najmniejsi przedsiębiorcy określają się w ten sposób. Nadaje im to prestiżu i powoduje, że firma wydaje się bardziej profesjonalna. Jeśli więc chcesz określać się mianem CEO, zrób to. Pamiętaj również co ten skrót oznacza podczas szukania międzynarodowych kontrahentów.

Relacja łącząca pracodawcę z podwładnym nie jest łatwa, ale gdy obie strony się postarają z pewnością będzie owocna. Wraz z wejściem kolejnych pokoleń na rynek pracy, wymagania względem pracodawców się zmieniają. Zastanawiasz się czy jesteś super szefem? To zależy ile z cech wymienionych niżej posiadasz.

Kiedyś wystarczyło zaproponować kandydatowi umowę o pracę, a potem regularnie wypłacać pensję. To były jedyne uznawane przez szefów potrzeby pracowników. Te czasy już dawno przeszły do lamusa. Zamiast pytać podwładnych czy jesteś super szefem, przeczytaj niniejszy artykuł.

CZYTAJ TAKŻE: Niezbędnik szefa… 5 rzeczy, które koniecznie musisz mieć na biurku.

Nie samą pracą, żyje firma

Oczekiwania zespołu zatrudnionych osób ewoluują. Coś, co kiedyś było luksusem, dzisiaj znajduje się w przedziale „must have”. Dlatego rośnie liczba pozapracowych benefitów. Karty do klubów sportowych, darmowe bilety do kina, firmowy ekspres do kawy z ogromnym zapasem ziaren, owocowe dni. Do tego pokój do odpoczynku czy darmowe masaże. Firmy prześcigają się w wymyślaniu zachęt dla najlepszych na rynku. Warto, bo dobrego pracownika trudno znaleźć, a ten który będzie zadowolony z pracy zostanie z tobą na długo. Ale poza infrastrukturą i systemem wewnętrznych korzyści coraz większe znaczenie ma osobowość szefa.

CZYTAJ TAKŻE: Dla ucha i oka – wieża hi-fi do gabinetu szefa. Czy ktoś jeszcze kupuje wieże hi-fi?

Czy jesteś super szefem?

Kiedyś mówiło się, że szefem trzeba się urodzić. Na szczęście, nie. Ale w osiągnięciu sukcesu na tej zawodowej pozycji z pewnością pomogą wymienione niżej cechy. Tym bardziej, że pracownicy je bardzo cenią. Szczególnie ci młodsi nie zgadzają się na niesprawiedliwe traktowanie i nie chcą współpracować z osobami, które nie reprezentują nowoczesnego podejścia.

CZYTAJ TAKŻE: Szef może „siłą” wysłać pracownika na zaległy urlop za 2020 rok

5 cech super szefa: kompetentny

Pracodawca posiadający wiedzę i chętnie dzielący się nią z pracownikami to marzenie wielu zatrudnionych. Kompetentny szef rozumie problemy i potrafi pomóc w ich rozwiązaniu. Nie stawia nierealnych wymagań. Jest niedoścignionym wzorem i motywatorem do poszerzania wiedzy i zdobywania nowych kompetencji.

5 cech super szefa: sprawiedliwy

Super szef podczas nagradzania kieruje się osiąganymi przez dają osobę wynikami, a nie osobistymi pobudkami. Każdy z prawników wie, co musi zrobić by dostać awans czy premię. Sprawiedliwość przydaje się także w czasie firmowych sprzeczek. Dobry szef rozwiązuje problemy niczym Salomon. Co nie oznacza, że w razie przewinienia pracownika puszcza je mimo uszu. Nie, ale podejmowane przez niego kroki są adekwatne do sytuacji. Co więcej, super szef wie, że czasem warto dać drugą szansę.

CZYTAJ TAKŻE: Jakie są dodatkowe obowiązki pracodawcy zimą

5 cech super szefa: umiejący pochwalić

Dobre słowo potrafi zdziałać cuda. Nie doceniamy, jak motywująca może być pochwała. A super szef o tym wie, i co ważne stosuje to w praktyce. Dodatkowo dzięki posiadanej wiedzy i znajomości swoich podwładnych na bieżąco monitoruje realizowane przez nich działania i wykonywany progres. Poklepanie po ramieniu jest ważne, pamiętaj o tym.

5 cech super szefa: ludzki

Stosunek pracy jest specyficzny. Szef wydaje polecenia, pracownik je wykonuje. Ale zamiast bezwzględnego wymagania posłuszeństwa, warto spojrzeć na zespół bardziej wyrozumiałym okiem. Każdy jest człowiekiem, może mieć gorszy dzień, czy chore dziecko. Super szef nie ocenia danej osoby przez pryzmat jednej wpadki, umie i chce spojrzeć na całokształt. Nie wymaga też bezproduktywnego siedzenia przy biurku, gdy wie że w życiu osobistym pracownika dzieją się tragedie. Ludzi szef rozumie.

 CZYTAJ TAKŻE: 10 niedrogich benefitów dla pracowników

5 cech super szefa: opanowany

Wzloty i upadki to biznesowa codzienność. Pracownicy nie powinni jednak odczuć napięcia. Najlepsi szefowie potrafią opanować nerwy i strach, by nie burzyć bezpieczeństwa podwładnych. Nie wyładowują także swoich frustracji na zespole. Panowanie nad emocjami to bardzo cenna cecha, nie tylko w biurze, ale i w życiu.

Niezbędnik szefa, czyli spis rzeczy potrzebnych w awaryjnej sytuacji

Jesteś szefem. Twoje biurko jest niczym pulpit sterowniczy na okręcie. Powinien być na nim (względny) porządek i wszystkie niezbędne narzędzia do pracy. Komputer, kalendarz, notatnik, telefon… niekoniecznie stacjonarny. Jeśli jesteś sentymentalny, postawisz jeszcze zdjęcie najbliższych (a nawet jeśli nie jesteś, możesz w ten sposób ocieplić wizerunek). To wszystko? A skąd. Jako kapitan okrętu, jakim jest Twoja firma musisz być gotowy na nieprzewidziane sytuacje. Kto jak kto, ale Ty musisz być całkowicie zapobiegliwy…

CZYTAJ TAKŻE: Najlepszy telefon dla pracowników fizycznych. Lista TOP5 (wybór redakcji)

Najlepsza asystentka/asystent

Gdyby w jednym miejscu zwołać kongres wszystkich asystentek prezesów, zarządów, dyrektorów i właścicieli firm i rzucić hasło: „najbardziej absurdalne prośby twoich przełożonych”, zapewne większość z nich miałaby pewnie wiele do powiedzenia. Tak, tak, Twoja też. Sprawna obsługa asystencka potrafi się zmierzyć z każdym problemem, organizując w ułamku sekundy dowolną rzecz, która jest w danym momencie potrzebna – od talerzyka z ciasteczkami czy żarówkę do lampki biurkowej po instrukcję obsługi tabletu, czy numer PUK do komórki, bo PIN nie wskoczył, jak trzeba. Trzykrotnie.

Ale czy zawsze warto zaprzątać głowę i tak zajętym asystentom i czekać na ich reakcję, jeśli możemy się przygotować na niektóre nieprzewidziane sytuacje i wybrnąć z kłopotów samodzielnie? Owszem. Trzeba jednak przygotować PPPP, czyli „Pakiet Przedmiotów Pierwszej Potrzeby” i pilnować jego zawartości. Spokojnie. Wszystko zmieści się w jednej szufladzie Twojego biurka lub niewielkiej szafce. Zestaw poniższych porad może być szczególnie potrzebny, gdy prowadzisz małą firmę, a obsługi asystenckiej jeszcze nie posiadasz. Z akcentem na słowo „jeszcze”.

CZYTAJ TAKŻE: Koszt całkowity zatrudnienia pracownika w 2021 roku

Koło ratunkowe nr 1. Zapasowy telefon komórkowy

Czy potrzebuję zapasowego telefonu komórkowego?

Po co zapasowy telefon komórkowy jak mój działa całkiem nieźle? Jeśli zadajesz sobie takie pytanie, zastanów się jak będziesz się czuł w sytuacji, w której nagle, Twój telefon odmówi posłuszeństwa? Doświadczenie pokazuje, że prędzej czy później może tak się stać i to w najmniej odpowiedniej sytuacji. Czekasz na ważny telefon od klienta, prawnika, księgowego. Wiesz, że potrzebna jest Twoja natychmiastowa decyzja. Zamiast tego, wpatrujesz się zdenerwowany w czarny ekran i podejmujesz rozpaczliwych prób włączenia sprzętu. Według statystyk, co dziesiąty telefon ulega przypadkowemu zniszczeniu lub uszkodzeniu w pierwszym półroczu użytkowania. Zalanie wodą (skutecznie unieruchamia czasem wodoszczelne modele), upadek z niewielkiej wysokości na twardą powierzchnię, zalanie głośnika kawą, niespodziewana awaria czegoś w środku – powodów może być wiele.

Jeśli masz zapasowy telefon, zawsze możesz przełożyć kartę SIM i działać dalej. Offline pozostaniesz maksymalnie minutę lub dwie. Dobrze mieć też w szufladzie szpilkę do „szufladki” od karty. Wcześniej możesz odpowiednio skonfigurować telefon awaryjny, wpisując w niego najważniejsze kontakty (choć pewnie i tak ściągniesz je z chmury), konfigurując pocztę i inne potrzebne aplikacje bądź usługi.

CZYTAJ TAKŻE: Wigilia firmowa. Choinki nie będzie, czyli pandemiczna (dez)integracja w firmach

Przy tej okazji warto przechowywać gdzieś pod ręką numer PUK, który odblokuje Twój telefon w przypadku błędnego wpisania kodu PIN trzy razy. Pewnie nie będzie potrzebny, ale jeśli zajdzie taka potrzeba (zły PIN może się wpisać w kieszeni jeśli ekran nie zostanie zablokowany), ograniczysz niebezpieczeństwo pozostania w trybie offline na dłużej niż jedną minutę. Dla bezpieczeństwa nie piszmy na kartce „kod PUK”, by nie został użyty jeśli trafi w niepowołane ręce. Dla niepoznaki napiszmy lepiej „Numer umowy” albo „numer licencji na program”.

Rolę zapasowego telefonu może pełnić Twoja stara komórka (jeśli oczywiście działa) lub budżetowy model, który można kupić w elektromarkecie za mniej niż 500 złotych.

Z podobnych przyczyn warto mieć laptopa podpiętego cały czas do sieci, by bateria była cały czas naładowana na 100%. Unikniemy kłopotów w sytuacji ewentualnego blackoutu, jeśli nie posiadamy zasilania awaryjnego. Warto mieć także w szufladzie naładowany powerbank, którym zasilimy np. telefon.

Koło ratunkowe nr 2. Karta SIM z pakietem internetu lub mobilny modem

Jak zapewnić awaryjne połączenie internetowe w razie awarii sieci przewodowej?

Jeszcze na chwilę pozostaniemy przy tematyce telekomunikacyjnej. Awarie internetu stacjonarnego od czasu do czasu się zdarzają. Wystarczy nieuważny operator koparki trzy przecznice dalej, który przerwie światłowód łączący nas ze światem, lub nagła awaria u dostawcy usług, by sparaliżować pracę naszego biura. W jednej chwili jesteśmy odcięci od e-maila, usług chmurowych, monitoringu GPS floty i wielu innych usług, które wymagają połączenia z globalną siecią. Jest sposób na takie sytuacje.

Teoretycznie połączenie internetowe może udźwignąć nasz telefon komórkowy. Wystarczy w ustawieniach zamienić go w router WiFi, by dzielił się swoim pakietem gigabajtów z naszym komputerem. Problem w tym, że w momencie odebrania połączenia głosowego, może dojść do przerwy w transmisji lub jej poważnego ograniczenia. Przydatna jest zatem „awaryjna” karta SIM z pakietem danych, jaką możemy wynegocjować lub dokupić u naszego operatora. Możemy jej użyć w naszym zapasowym telefonie (patrz wyżej) lub modemie 4G czy 5G, który czeka na swój „moment” w razie awarii i może zostać uruchomiony. Ceny takich urządzeń w ofertach firm telekomunikacyjnych wynoszą zazwyczaj kilkaset złotych. Zdarzają się oferty abonamentowe ze sprzętem za złotówkę. Miesięczny koszt utrzymania zapasowej karty z internetem (z podstawowym pakietem danych) nie powinien przekroczyć 50 złotych. Ten wydatek warto potraktować jak ubezpieczenie lub po prostu koszt świętego spokoju w razie nerwowej sytuacji spowodowanej awarią.

CZYTAJ TAKŻE: Pakiet NA PLUS – nowa oferta Pekao dla małych i średnich firm

Zarówno modem jak i telefon pełniący rolę routera warto wcześniej odpowiednio skonfigurować, tak by mógł nam pomóc w niedługim czasie, po stwierdzeniu przez nas awarii sieci informatycznej.

Koło ratunkowe nr 3. Apteczka pierwszej pomocy

Czy w gabinecie muszę posiadać apteczkę pierwszej pomocy?

Zasady BHP nie nakazują by w każdym pomieszczeniu w firmie była apteczka. Może się ona znajdować np. na sekretariacie. W biurku warto mieć jednak podstawowy zestaw tabletek przeciwbólowych, czy innych często przyjmowanych leków. Dobrze, żeby był to odpowiedni zapas. Nigdy nie wiemy, czy nagle nie znajdziemy się w wymagającej działania sytuacji. Warto w tym zakresie być przezornym i gotowym na każdą ewentualność. Oczywiście nie róbmy w naszym biurku apteki. Skompletujmy najpotrzebniejsze rzeczy. Jeśli leczymy się na jakąś przewlekłą chorobę, skonsultujmy skład takiej apteczki z lekarzem prowadzącym lub farmaceutą.

Koło ratunkowe nr 4. Zapas katalogów i wizytówek

Materiały promocyjne w czasie rozmowy handlowej

Brzmi to jak wskazówka „wujka dobra rada”, ale pojawiła się w naszym zestawieniu nie bez powodu. Zdarza się bowiem, że podczas rozmowy handlowej chcesz pochwalić się osiągnięciami firmy lub konkretnym produktem, ale akurat ostatniego katalogu pozbyłeś się podczas innej rozmowy godzinę temu. Warto zatem pamiętać o tym, aby mieć pod ręką zapas materiałów promocyjnych. Prośba o pomoc asystentki, czy telefonowanie po katalog do działu marketingu nigdy nie wygląda dobrze, dlatego warto stworzyć sobie „żelazną rezerwę”. To samo dotyczy wszelkich biuletynów informacyjnych, prospektów, zestawień, które mogą się przydać w czasie rozmowy. Warto ten zapas regularnie uzupełniać. Nie chodzi oczywiście o to, by zrobić sobie w biurze skład materiałów poligraficznych!

CZYTAJ TAKŻE: Sequel rządowej pomocy. Tarcza 6.0 – czy pomoże mojej firmie?  RAPORT MAGAZYNU FIRMA

To samo dotyczy wizytówek. Żelazna rezerwa to podstawa, a brak jakiejkolwiek w gabinecie nigdy nie wygląda dobrze w oczach naszych gości.

Koło ratunkowe nr 5. Spis ważnych telefonów – adwokat, biuro rachunkowe, firma PR

Podstawowe kontakty awaryjne w zarządzaniu firmą

Oczywiście numery kluczowych telefonów mamy zapisane w naszym telefonie komórkowym. Nic jednak nie zaszkodzi, jeśli pierwsze pozycje w naszym „analogowym” wizytowniku będą zajmowały wizytówki trzech osób: adwokata lub radcy prawnego, biura rachunkowego i firmy PR, która może nam pomóc w nagłej sytuacji. Chyba nie musimy wymieniać czarnych scenariuszy, kiedy mogą się nam one przydać. Lepiej mieć pod ręką. Oby nie były nigdy potrzebne.

Magazyn Firma

Magazyn Firma to serwis dla przedsiębiorców sektora MŚP. Prosto, konkretnie i praktycznie pokazujemy to, co ciekawe w zarabianiu pieniędzy.

Odwiedź nas na:

Magazyn Firma 2022. All Rights Reserved.
magnifier