Właściciel mikroprzedsiębiorstwa powinien w pierwszej kolejności dokładnie przeanalizować swoje comiesięczne wydatki. Wiele z nich powstało w dużo lepszych czasach, kiedy można było sobie pozwolić na nieco większy rozmach w biznesie. Dziś decyzja o flagowym telefonie w drogiej taryfie, modnym biurze, czy drogim sprzęcie, może uwierać. Niektórych dość znacząco.
Spójrz na części składowe swojej biznesowej taryfy u operatora telefonii komórkowej. Pierwszy punkt to darmowe minuty i dane w roamingu. Jeśli masz ich sporo, a nigdzie biznesowo nie wyjeżdżasz to pierwszy znak przeskalowania oferty. Bezpłatne połączenia w UE, podczas gdy nie masz klientów za granicą to drugie. Potężny pakiet danych, którego nigdy nie wykorzystujesz to trzecie. Wymieniać dalej? Czasem w umowie może znaleźć się także dostęp do nigdy nieużywanej chmury, czy księgarni z e-bookami.
Często okazuje się, że biznesową umowę z telekomem (chyba że mamy najniższą taryfę) da się okroić. I często sporo zaoszczędzić. Doświadczenie podpowiada nam skalę takich oszczędności od 30 do 50%. A co jeśli numerów na firmę mamy więcej? Oszczędności będą się tylko mnożyć.
CZYTAJ TAKŻE: Wolny strzelec w czasie inflacji
Kolejnym sposobem na cięcie kosztów w firmie jest… przeprowadzka. Sprawdź po pierwsze, czy można gdzieś wynająć tańsze biuro, lokal użytkowy lub magazyn. Po drugie przeanalizuj możliwości wcześniejszego wypowiedzenia umowy najmu. Doświadczenie pokazuje, że rezygnacja z droższego biura na rzecz tańszych pomieszczeń generuje duże oszczędności. Znamy przedsiębiorców, którzy ograniczając koszty, uciekli do home office. I choć nie była to komfortowa decyzja, z punktu widzenia finansowego okazała się mocno opłacalna
Trudne czasy to często okres trudnych pożegnań. Oczywiście są zlecenia, których nie jesteś w stanie zrealizować sam. Jeśli są dochodowe, nie musisz podejmować drastycznych kroków. Jeśli jednak są miejsca, w których wszystko ledwo się spina, zastanów się, czy to ma sens. Przemyśl też, czy przy odrobinę większym wysiłku nie poradzisz sobie z wyzwaniem bez podwykonawców. Oczywiście nic na siłę i nic kosztem zdrowia. Praca po 20 godzin dziennie, nie ma nic wspólnego z higieną i zdrowym rozsądkiem.
Jeśli do tej pory wymieniałeś telefon raz na dwa lata, a laptopa raz na cztery, zastanów się, czy nie jest rozsądne, by nieco wydłużyć ich czas użytkowania. Zdarzało się, że wymiana telefonu na nowszy była wyłącznie „kaprysem”, bo stare urządzenie jeszcze działało. Spokojnie. Nowinki techniczne Cię nie ominą, kupisz coś lepszego, kiedy sytuacja firmy się poprawi.
Ta sama zasada może dotyczyć innych elementów… z samochodem firmowym włącznie.