Siła złego na jednego, lub po prostu kumulacja niesprzyjających czynników. O wyjątkowym pechu mogą mówić posiadacze kredytów we frankach szwajcarskich, którzy mogą być już pewni wyższych rat swoich kredytów mieszkaniowych. Po pierwsze, sytuacja geopolityczna jest już tak rozchwiana, że na taniego franka na rynku walutowym liczyć raczej nie można. Pamiętajmy, że szwajcarska waluta jest traktowana jako bezpieczna przystań. To znaczy, że jeśli na świecie dzieje się źle, uciekają od złotego, czy jemu podobnych walut i wybierają CHF.
Kiedy w środę (21.09) tuż przed ósmą rano czasu polskiego rozpoczęło się przemówienie Władimira Putina, do analizy jego słów zasiedli nie tylko politolodzy, czy wojskowi, ale również ekonomiści i inwestorzy. Decyzja o mobilizacji 300 tys. rezerwistów brzmi co najmniej „eskalacyjnie”. Stąd szybka decyzja o zwróceniu się w stronę bezpiecznych walut. Nie trzeba było wiele czasu, by frank przebił barierę pięciu złotych.
Niewiele ponad 24 godziny po złowieszczym przemówieniu z Kremla, przyszła kolejna zła informacja. Szwajcarski Bank Narodowy zdecydował o poniesieniu stóp procentowych o 75 punktów bazowych, przerywając tym samym niemal ośmioletni czas ujemnych stóp procentowych. Taka decyzja również powinna przełożyć się na wzrost ceny franka. Tu akurat doszło do chwilowej przeceny. Jednak w momencie przygotowywania tego tekstu trudno jednoznacznie ocenić reakcję rynku walutowego. Co do zasady wzrost stóp procentowych powoduje umocnienie waluty.
Nie ma jednak wątpliwości, że tak jak dzieje się to w przypadku kredytów złotych podwyżka stóp procentowych, przełoży się na wysokość rat kredytów we frankach. Może nie będzie to jakiś spektakularny wzrost, jednak z całą pewnością można powiedzieć, że „taniej, już było”.
Zestawiając oba wyżej wskazane czynniki, można spodziewać się, że frank może się obecnie tylko umacniać (choć z pewnymi odchyleniami). Z pewnością będzie się tak działo, jeśli sytuacja związana z wojną na Ukrainie nie ulegnie złagodzeniu. Po drugie, inflacja obserwowana także w Szwajcarii, może doprowadzić do kolejnych podwyżek stóp procentowych. Może nie takiej serii jak w Polsce, ale można się spodziewać kolejnych podobnych decyzji. To oznacza, że posiadacze kredytów we frankach muszą być gotowi na wyższe raty. Niestety wiele wskazuje na to, że jest to perspektywa rysująca się w dłuższej perspektywie czasowej.